Na wstępie Artur Marcisz Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Kto chce, szuka sposobu
Za kilka dni będziemy obchodzić Wszystkich Świętych. Z tej okazji w bieżącym wydaniu piszemy m.in. o starej pszowskiej nekropolii. Przez lata zapomniana, niszczejąca, staraniem społeczników i proboszcza parafii staje się na powrót miejscem pamięci. Brawa dla pomysłodawców i ludzi zaangażowanych w to przedsięwzięcie. W tym pszowskiej radnej. To doskonały przykład tego, że jeśli się chce, to można coś dobrego zrobić. Bo podobno „kto chce szuka sposobu, kto nie chce, ten szuka powodu”.
Dlaczego przytaczam to przysłowie? Ano jeśli w Pszowie się chciało, to się i poszukało. I się ma. Tymczasem z nieodległego Radlina przyszedł do naszej redakcji list. Jest on w odpowiedzią na artykuł, w którym opisaliśmy uwagi mieszkańców, dotyczące kiepskiego stanu jednego z chodników dla pieszych. Autor listu, radliński radny, który słuchał uwag mieszkańców, ale się do nich nie odniósł, tłumaczy nam, że w kwestii chodnika on tak naprawdę w paradę innym radnym wchodzić nie chce, bo rzeczony chodnik, nie leży w jego okręgu wyborczym, więc nim się zajmą inni radni, tj. ci wybierani z okręgu, w którym leży nieszczęsny chodnik.
Być może w Radlinie wciąż jeszcze niektórzy żyją wyborami, skoro więcej się tam mówi o okręgach wyborczych, niż o rzeczonym chodniku. A może po prostu „kto chce…”