Mieszkaniec nawtykał włodarzom miasta i radnym
Mieszkaniec Radlina apeluje o naprawę jednego z chodników w mieście. Przy okazji wytyka radlińskim rajcom bezczynność.
RADLIN Na początku października odbyły się cztery spotkania włodarzy z mieszkańcami Radlina w czterech różnych częściach miasta. Były okazją do rozmów radlinian z włodarzami miasta o różnych ważnych dla mieszkańców sprawach. Uczestniczyli w nich zarówno włodarze, przedstawiciele miejskich jednostek, jak i radni. Podczas jednego ze spotkań mieszkaniec Radlina poskarżył się na fatalną nawierzchnię jednego z chodników. Nie omieszkał również wytknąć radnym bezczynności.
Wyrzuty mieszkańca
W trakcie spotkania na Redenie jeden z mieszkańców zaalarmował włodarzy o kiepskim stanie technicznym chodnika wzdłuż ul. Hallera. - Widziałem, jak ludzie o mało sobie krzywdy tam nie robili. Tam są ogromne nierówności, brakuje nawet fragmentów kostek brukowych. Nie może tak być, że zniszczonych chodników latami się nie naprawia! - mówił zbulwersowany mieszkaniec. Zwrócił się także do radlińskich rajców. - Myślę, że radni powinni być czynnymi przedstawicielami miasta i wychodzić naprzeciw mieszkańcom. Po to żeśmy was wybrali drodzy państwo. Coś trzeba robić, a nie tylko chodzić na sesje rady miasta - zauważył. - Czy wy chodzicie o własnych nogach chodnikiem przy ul. Hallera? Bo mnie jest za niego wstyd - dodał rozżalony bezczynnością rajców.
Nie mogą wyremontować, bo?
Burmistrz Radlina Barbara Magiera wyjaśniła mieszkańcowi, że zarządcą chodnika wzdłuż ul. Hallera nie jest miasto, a Powiatowy Zarząd Dróg w Wodzisławiu Śl. Z tego powodu miasto nie może wykonywać na nim żadnych napraw. Dopiero po rozmowach z jego administratorem oraz sfinansowaniu połowy inwestycji naprawa może mieć miejsce. Będący na sali radni (m.in. Agata Strójwąs i Andrzej Gaca, którzy reprezentują mieszkańców ul. Hallera) nie odnieśli się do zarzutów mieszkańca. (juk)