Radny powiadomi organy kontrolne
Awantura w Pszowie. Radny Paweł Kołodziej poczuł, że złamano jego prawo do zgłaszania i głosowania wniosków. Zapowiedział, że powiadomi organy kontrolne o sytuacji, do której doszło na sesji. A zaczęło się od tego, że nie było z czego zapłacić opłat sądowych, więc miasto postanowiono wycofać jedną inwestycję.
PSZÓW Spięcie nastąpiło na sesji 29 kwietnia. W momencie, kiedy radni zajęli się kwestią zaproponowanych przez burmistrz Katarzynę Sawicką-Muchę zmian w tegorocznym budżecie. Wtedy radny Paweł Kołodziej wyraził swój sprzeciw wobec propozycji wycofania z budżetu jednej z inwestycji. Chodziło o pierwszy etap remontu ul. Kruczkowskiego. W miejskiej kasie zabezpieczono na ten remont 150 tys. zł, ale pieniądze te okazały się potrzebne na inny cel - otóż miasto musiało uiścić opłaty sądowe w kwocie 75 tys. zł w związku ze sprawą zajęcia kont przez komornika. Opłaty te były konieczne, żeby sprawa ruszyła z miejsca i trafiła na wokandę. Ale miasto nie miało z czego zapłacić. Więc zrezygnowało z remontu ul. Kruczkowskiego. Takie postępowanie nie spodobało się radnemu Kołodziejowi. - To niedopuszczalne. Wycofujemy to zadanie kosztem poprawy bytu mieszkańców. Ulica Kruczkowskiego jest zrujnowana, a mieszkają przy niej setki ludzi. Wymaga remontu! - argumentował radny Kołodziej i zgłosił swój pomysł.
Alternatywa radnego
Zaproponował, żeby miasto pokryło opłaty sądowe w wysokości 75 tys. zł. z innych źródeł - żeby 15 tys. zł ściągnąć z osobowych wynagrodzeń pracowników, które w ubiegłym roku nie zostały wykorzystane, a 60 tys. zł z rubryki pod nazwą „koszty postępowania sądowego i prokuratorskiego”.
Na to radca prawny uznał, że tylko wójtowi, burmistrzowi lub prezydentowi przysługuje wyłączne prawo do zgłaszania propozycji zmian w budżecie gminy. - Ale to dotyczy tworzenia budżetu, natomiast każdy radny ma możliwość zgłaszania wniosków do proponowanych zmian w uchwale budżetowej i to czynię! - grzmiał radny Kołodziej. - Wyrażam pogląd, że na tym etapie radni bez zgody burmistrza nie mają prawa proponowania zmian. Można głosować, ale wniosek złożony przez panią burmistrz - odbijał piłeczkę radca prawny.
Trzeba zabezpieczyć
Radcę prawnego poparła burmistrz Katarzyna Sawicka-Mucha oraz część radnych. Na przykład radni Romuald Gebel i Czesław Mucha podkreślali, że nie wiadomo ile potrwa jeszcze sprawa z komornikiem i czy nie będą potrzebne kolejne pieniądze na jej rozwiązanie, które przecież trzeba zabezpieczyć.
Radny Kołodziej uznał, że pierwszy raz dochodzi do takiej sytuacji. - Więc rada jest niepotrzebna! Oświadczam, że wniosek, który złożyłem, powinien być przegłosowany. Jeżeli nie zostanie poddany głosowaniu, cała uchwała może być niezgodna z prawem - stał na stanowisku radny. Kiedy jego wniosek nie trafił jednak pod głosowanie, wzburzony radny zapowiedział: - Pozwolę powiadomić sobie organa kontrolne o sytuacji, która miała miejsce na sesji.
(mak)