Spadający gzyms mógł zabić młodego człowieka
Dawid Żurawiecki z Wodzisławia wchodząc na podwórze przy jednej z kamienic w rynku przeżył szok. Dosłownie parę centymetrów od niego spadł kawałek gzymsu. Miasto zarządziło już kontrolę stanu technicznego budynków w tej okolicy.
We wtorek 8 czerwca ok. godz. 14.30 przy ulicy Władysława Opolskiego byliśmy naocznymi świadkami wydarzenia, które o mały włos nie zakończyło się tragedią. Wchodzący do podwórza mieszkaniec kamienicy cudem uniknął bardzo silnego uderzenia w głowę. Dosłownie tuż za nim z budynku nr 4 spadł na ziemię spory kawałek gzymsu. Młody chłopak miał sporo szczęścia, wystarczyłaby sekunda a mógłby zostać pozbawiony zdrowia, a nawet życia. – Myślałem, że ktoś rzucił we mnie jakimś kamieniem. Ciągle nie mogę się otrząsnąć. To coś mogło mnie zabić – mówi drżącym głosem Dawid Żurawiecki.
Dzieci do domu!
Obrażeń mógł doznać on, mogły również małe dzieci, których w tym momencie na podwórzu nie brakowało. Zszokowane matki od razu pogoniły do domu bawiące się do tej pory beztrosko maluchy. – To nie pierwszy raz. Bywało już, że przy większym wietrze z dachu spadały dachówki – powiedziała nam jedna z kobiet.
Będzie kontrola
Grzegorz Syska, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej w Wodzisławiu, który zarządza wspomnianą kamienicą, sprawę traktuje bardzo poważnie. – Zamówiliśmy zwyżkę, będzie u nas w poniedziałek. Rozpoczniemy przegląd wszystkich kamienic przy rynku. Robimy to na bieżąco, jednak nie zawsze widać zagrożenie – wyjaśnia dyrektor Syska.
Kontrola ma się zakończyć jeszcze przed Dniami Wodzisławia, które rozpoczynają się w najbliższy piątek.
Kontrola ma się zakończyć jeszcze przed Dniami Wodzisławia, które rozpoczynają się w najbliższy piątek.
(art.)