Ekolog ciągle walczy
Tym razem Roman Pieła zarzucił bezprawną wycinkę drzew na terenie Grabówki przez właściciela jednego z zakładów rzeźniczo-wędliniarskich. Do tego zdarzenia miało dojść na początku zeszłego roku. Mężczyzna twierdzi, że wycięto znacznie więcej drzew niż przewidywało zezwolenie. Zawiadomił o tym Śląski Urząd Wojewódzki, którego przedstawiciele przeprowadzili 20 lutego 2006 r. oględziny w terenie. Urząd Gminy wszczął postępowanie administracyjne w tej sprawie, wyznaczono termin wizji lokalnej. Oprócz przedstawicieli Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego został zaproszony również Roman Pieła. Jednak w tej wizji lokalnej nie wziął udziału. Obecnie kwestionuje jej ustalenia.
– Jak to się dzieje, że u was podejmowane są uchwały uznające za bezzasadne wszystkie sprawy noszące znamiona wykroczenia – pytał Roman Pieła lubomskich radnych. – Na Grabówce Ernestyn Janeta dokonał wycinki drzew w otulinie parku krajobrazowego, a posiadał zgodę tylko na wycinkę krzewów. Zastępca wójta wstrzymała postępowanie, co umożliwiło zatarcie śladów.
Z zarzutami nie zgadzają się władze gminy.
– W którym miejscu wstrzymałam procedurę? – pytała wicewójt Maria Fibic. – Mnie obowiązuje kodeks postępowania administracyjnego. Zostało wszczęte postępowanie, zwołana wizja, o której pan został powiadomiony, ale nie wziął udziału. Przyjechał przedstawiciel Urzędu Wojewódzkiego, który stwierdził, że nie jest to w otulinie parku krajobrazowego. Przyszliście do mnie wraz z panem Dudą i stwierdziliście, że się wycofujecie z postępowania. Jeśli jest pan stroną skarżącą, to niech pan przychodzi na wizję lokalną.
Roman Pieła tłumaczył, że nie wycofał się ze sprawy, tylko zawiesił swój udział, bo tylko doktor Duda był w stanie ocenić po pniach jakie drzewa zostały wycięte. Powiedział nawet, że na wizję przyszedłby choćby miał dwie nogi w gipsie.
W Urzędzie Gminy tłumaczą, że lista rzekomo wyciętych drzew, którą posługiwał się Roman Pieła nie jest niczym potwierdzona. Maria Janeta zaprzecza, by na dzierżawionej przez jej firmę nieruchomości dokonano samowolnej wycinki drzew. Grunt został uporządkowany w celu użytkowania rolniczego. Tak też stwierdziła Komisja Gospodarki Przestrzennej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska Rady Gminy. Dlatego skargę Romana Pieły uznano za bezzasadną.
Przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska Krystyna Kuczera powiedziała, że po analizie pism i protokołów oraz oględzin na miejscu nie stwierdzono nieprawidłowości w procedurze prowadzonej przez władze gminy. Roman Pieła upiera się jednak, że drzewa zostały wycięte bezprawnie, twierdzi, że sprawca miał czas na usunięcie pni, które potwierdzałyby dokonanie wykroczenia. Zarzuca władzom Lubomi nieprawidłowości także w innych postępowaniach związanych z ochroną środowiska naturalnego. Wicewójt Maria Fibic wyjaśnia, że Urząd Wojewódzki w piśmie do gminy uznał sprawę za zakończoną.
(jak)