Ślązak da się lubić
W konwencji programu „Europa da się lubić” przebiegało kolejne spotkanie opłatkowe laureatów konkursu na „Ślązaka Roku”, które odbyło się w Skrzyszowie. W role Moniki Richardson i jej gości wcielili się członkowie zespołu „Familijo” oraz Ślązacy Roku.
Spotkanie odbywało się pod hasłem „Europie można przoć yno po naszymu, czyli po śląsku”. Zaproszeni goście opowiadali o tradycjach świątecznych w różnych krajach europejskich. Nie zabrakło postaci najbardziej kojarzonych z programem „Europa da się lubić”. W strażackim uniformie pojawił się Kevin Aiston, był też Stefan Möller w typowych bawarskich portkach. Do Skrzyszowa przyjechali też parlamentarzyści – senatorowie Maria Pańczyk (organizatorka konkursu na Ślązaka Roku) i Antoni Motyczka, posłowie Andrzej Markowiak i Alojzy Lysko oraz eurodeputowany Jan Olbrycht. Tego ostatniego zapytano jak wyglądają święta Bożego Narodzenia w Brukseli.
– Mam dobrą informację, że tam jeszcze święta są – zażartował Jan Olbrycht. – Nie są obchodzone tak uroczyście i rodzinnie jak w Polsce, ale my ich tego nauczymy.
Na spotkanie zostali zaproszeni również członkowie Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego z Rychwałdu na Zaolziu. Poproszono ich o przedstawienie czeskich zwyczajów świątecznych. U naszych południowych sąsiadów przygotowuje się na Boże Narodzenie bardzo dużo ciasteczek. Jak podkreślali Zaolziacy, oni trzymają się polskich tradycji. Uczestnicy widowiska opowiadali o świąteczno-noworocznych zwyczajach w różnych krajach – Anglii, Niemczech, Francji i Rosji – w ciekawy i pełen humoru sposób. Można się było dowiedzieć, że w Rosji zamiast stajenek ustawiane są ikony a przed wieczerzą wigilijną pości się przez 40 dni. Skrzyszowski „Stefan Möller” tłumaczył, że w jego kraju nie ma pasterki, ale dzieci o 5 rano przychodzą na mszę z jasełkami. Zamiast wieczerzy wigilijnej jest świąteczny obiad, na który podawana jest gęś – najlepiej z Polski. Ślązacy Roku opowiadali o tradycjach i potrawach świątecznych w różnych częściach regionu. Gawędę o przygotowaniach do świąt przedstawiła Maria Galwas z Wilchw.
– Opłatkowe spotkania Ślązoków w Skrzyszowie są już zwyczajem – mówi Bernard Oślizło, kierownik Wiejskiego Ośrodka Kultury w Skrzyszowie. – Tym razem, żeby podkreślić związki Śląska z Europą przyjęliśmy taką formę. Scenariusz napisała Urszula Santarius, na przygotowania nie było wiele czasu. Zespół „Familijo” gościł w Warszawie na zaproszenie Towarzystwa Przyjaciół Śląska z widowiskiem obrzędowym „Wilijo we Skrzyszowie”, miał też dużo pracy związanej z wydaniem płyty z kolędami i pastorałkami.
(jak)