Sprawiedliwy remis
Górnik Pszów – Naprzód Zawada 1:1.
Naprzód Zawada zawitał na stadionie w Pszowie. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Obie drużyny raz za razem zjawiały się pod bramką rywala. Na bramkę Górnika Pszów strzelali Mirosław Pawlusiński i Kamil Jackowski, ale ich strzały nie przyniosły żadnych efektów. Gospodarze nie zamierzali pozostać dłużni. Kilka razy bramce Jacka Widenki zagrozili Sławomir Zielonka i Michał Dziwisz, a znakomicie przez środek pola przedzierał się Edward Moneta.
Bramki padały jednak dopiero po przerwie, kiedy grający trener „górników” Tomasz Gajewski postanowił zmienić Sławomira Zielonkę na Łukasza Postawkę. Ten w 55 minucie przedarł się lewą stroną boiska, zbliżył się do pola karnego, strzelił bardzo mocno w długi róg i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Chwilę później na 2:0 mógł podwyższyć Bogusław Drobny, ale jego strzał zablokowali obrońcy Naprzodu. Kilka chwil później czerwoną kartkę za faul na Mirosławie Pawlusińskim otrzymał Jacek Kozub i był to czwarty z kolei mecz, w którym drużyna z Pszowa zmuszona była grać w osłabieniu.
Zastanawiam się, czy za dużo nie mówię w szatni na temat kartek. Tłumaczę swoim zawodnikom, aby grać bezpiecznie, nie faulować i nie narażać się na kartki. Być może przynosi to odwrotny skutek - mówił po meczu trener Tomasz Gajewski.
Strata jednego zawodnika wymogła na pszowskiej drużynie zdecydowaną obronę jednobramkowej przewagi, ale marzenia o trzech punktach z rewelacyjną w tym sezonie Zawadą prysły w 79 minucie meczu, kiedy tuż zza 16-tki strzelił Adam Jachimowicz. 19-letni bramkarz Górnika Daniel Szkuta wyciągnął się jak struna ale strzał był nie do obrony.
Marcin Macha