Dobry start
Dwa pewne zwycięstwa w dwóch pierwszych spotkaniach odniosły siatkarki MKS-u Wodzisław. 23 września wygrały z KPKS Halemba, a w niedzielne przedpołudnie z kwitkiem odprawiły siatkarki z AZS UŚ Katowice.
W sobotnie popołudnie przeciwnikiem siatkarek MKS-u Wodzisław była drużyna KPKS Halemba i było to pierwsze spotkanie w sezonie. Wodzisławianki wygrały pewnie pierwszego seta do 13, drugiego do 21, a ostatnią rozgrywkę również zakończyły na 13 punktach rywalek. Wynik świadczy o tym, że mieliśmy zdecydowaną przewagę. Owszem, mieliśmy przewagę na bloku, w ataku, ale zespół przeciwnika wcale nie był taki słaby jakby wynik na to wskazywał. Nie mniej jednak zagraliśmy kapitalny mecz, w którym popełniliśmy bardzo mało błędów własnych - mówi Andrzej Brzezinka, wodzisławski szkoleniowiec.
Tylko 17 godzin dzieliło rozpoczęcie sobotniego i niedzielnego spotkania. W niedzielne popołudnie do Wodzisławia przyjechały siatkarki z AZS UŚ Katowice, które dzień wcześniej przegrały na własnym parkiecie 0:3 z drużyną gliwickiej Politechniki. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego systemu gier. W drugiej lidze gra się jeden mecz w tygodniu. Wczoraj graliśmy późno o 18.00, skończyło się około 20.00 i następnego dnia znowu trzeba wstawać i grać kolejny mecz. Nie mam na tyle rozbudowanej ławki rezerwowych, żeby zmieniać zawodniczki - mówił Andrzej Brzezinka.
Wyjściowy skład MKS-u to Judyta Ogerman, Karolina Mrówka, Katarzyna Bartlak, Magdalena Szust i Sabina Wilczek. Pierwszy set to pewne zwycięstwo właśnie tego zespołu 25:21. Jedyna wygrana siatkarek z Katowic padła podczas drugiej rozgrywki. Trzeci set to już walka każdej ze stron o każdy punkt. Znakomicie w tym czasie pod siatką zaprezentowała się Sabina Wilczek, a doskonale atakowała wysoka Ewa Kleszcz i wodzisławianki pewnie wygrały 25:17. Trener Andrzej Brzezinka nie przeprowadził wtedy ani jednej zmiany i ani razu nie poprosił o czas dla swojego zespołu. Ostatni set to już prawdziwa wojna nerwów. Gospodynie odrobiły kilkupunktową stratę, wyszły na prowadzenie 19:17. W decydującym momencie Sabina Wilczek zaliczyła asa serwisowego, a decydujący punkt zdobyła Katarzyna Bartlak. Jestem bardzo zadowolony z tych dwóch spotkań. Wczorajszy mecz był dużo lepszy. Była świeżość w zespole i zagraliśmy kapitalny mecz. Mieliśmy bardzo mało błędów własnych, a dzisiaj tych błędów się trochę nazbierało - mówił po niedzielnym meczu Andrzej Brzezinka.
Marcin Macha