Przedszkole z pleśnią
Sala, w której uczą się sześciolatki z Przedszkola nr 12 w Radlinie II, nie nadaje się do użytku. Takie są wyniki kontroli, którą przeprowadził tutaj w miniony piątek sanepid, zawiadomiony przez zaniepokojonaych rodziców. Tymczasem przedstawiciele Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śl. twierdzą, że wszystko jest w porządku, a pomieszczenia przedszkolne są bezpieczne dla dzieci.
Rodzice biją na alarm: Nasze dzieci uczą się w niezdrowym, wilgotnym pomieszczeniu!
Naszą redakcję zaalarmowali rodzice sześcioletnich dzieci, które rozpoczęły naukę w klasie zerowej w Przedszkolu nr 12. Po przeniesieniu placówka mieści się w budynku Szkoły Podstawowej nr 17. „Nie zgadzamy się na umieszczenie naszych dzieci w sali, która nie spełnia naszym zdaniem podstawowych warunków do nauki i rozwoju dzieci. Owa sala znajduje się w piwnicach budynku szkoły, do którego przeniesione zostało przedszkole, praktycznie poniżej poziomu gruntu.Wiosną pojawiły się kłopoty, gdyż w pomieszczeniu pojawiła się wilgoć na podłożu i na ścianach. Poza tym jest ono zaciemnione, dociera do niego mało światła, narażone jest też na ciągły hałas od góry, gdzie znajduje się szkolna sala gimnastyczna” - napisali w piśmie do naszej redakcji zaniepokojeni rodzice. Ich niepokój budzi również stan łazienki. Uważają, że tam również jest wilgoć, poza tym wiele do życzenia pozostawia jakość wykonania tego pomieszczenia. Nierówno położone kafelki grożące odpadnięciem. Co na to Urząd Miasta w Wodzisłwiu, któremu podlega placówka? Jak tłumaczy Wojciech Mitko, dyrektor Miejskiego Zespołu Obsługi Placówek Oświatowych w Wodzisławiu, wilgoć na ścianach pomieszczenia znajdującego się pod salą gimnastyczną pracownicy przedszkola zauważyli w ostatnim tygodniu sierpnia. Po dokładnym zbadaniu sprawy okazało się, że wilgoć widoczna jest także pod wykładziną. Salę tymczasowo zamknięto dla dzieci. Z parteru przeniosły się one do pomieszczeń znajdujących się wyżej. Okazało się, że wszystkiemu winna jest kanalizacja deszczowa, a w zasadzie jej awaria. Rura odprowadzająca wodę była niedrożna i woda zamiast odpływać napierała na ściany budynku. Na odcinku ok. 9 metrów rurę wymieniono i wszystko wróciło do normy. Dzisiaj wilgoci nie ma i pomieszczenia są bezpieczne dla dzieci – twierdzi Wojciech Mitko.
Nie przekonuje to w ogóle rodziców przedszkolaków, którzy biją na alarm i proszą nas w liście o pomoc. „W trosce o bezpieczeństwo i zdrowie naszych dzieci prosimy o zainteresowanie się tą sprawą, gdyż władze naszego miasta uznają, że problemu nie ma, w ogóle nie liczą się z naszym zdaniem, wręcz tuszują sprawę. Dodać należy, iż wyżej wymieniona sala w dotychczasowych kontrolach przedstawiana była jako przedłużenie jadalni, a nie jako sala przedszkolna do nauki dzieci” – piszą w piśmie do naszej redakcji rodzice sześciolatków, którzy powiadomili o sprawie także sanepid prosząc o kontrolę.
Rodzice mają rację
Wodzisławski sanepid natychmiast po interwencji rodziców przeprowadził kontrolę w pomieszczeniach przedszkola i potwierdził ich zarzuty. Skarga została złożona 27 września, a już dwa dni później - w miniony piątek, 29 września, pracownicy sanepidu sprawdzili pomieszczenie, w którym uczą się sześciolatki. W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzili, że nie spełnia ono wymogów. W związku z tym Eugeniusz Szewczyk - powiatowy inspektor sanitarny, wyda decyzję, w której zobowiąże użytkownika obiektu do usunięcia uchybień i zapewnienia dzieciom odpowiednich warunków. Do tego czasu dzieci nie mogą przebywać w zagrażającej ich zdrowiu sali. Wcześniej sanepid wydał zezwolenie na użytkowanie tych pomieszczeń, ale na zupełnie inny cel.
(izis, raj)