Tylko remis
Odra Wodzisław - Arka Gdynia 1:1 (1:0). Kolejne dwa punkty stracone.
Odra Wodzisław zremisowała w minioną sobotę z drużyną Arki Gdynia 1:1. Pierwszą bramkę strzelili gospodarze w 12 minucie po fatalnym błędzie bramkarza gości Norberta Witkowskiego. Z lewej strony pociągnął Marcin Radzewicz, strzelił od niechcenia w stronę bramki, Wikowski krzyknął na pół stadionu „moja!”, po czym przepuścił futbolówkę pod nogami i do pustej bramki trafił Marcin Chmiest. Przewaga Odry w pierwszej połowie była bardzo wyraźna, jednak kolejne bramki nie padły.
Powinniśmy rozstrzygnąć losy tego spotkania w pierwszej połowie, brakło nam konsekwencji – mówił po meczu Dariusz Dudek.
Po zmianie stron sytuacja znacznie się zmieniła. Szczęścia próbowali Stanisław Wróbel i Jakub Biskup, ale jedyna bramka w drugiej połowie zasiliła konto gości. W 62 minucie doświadczony pierwszoligowiec Olgierd Moskalewicz dopadł piłkę jeszcze na własnej połowie boiska, przebiegł z nią dobre 30 metrów, wpadł w pole karne Odry, huknął jak z armaty i umieścił futbolówkę w siatce strzeżonej przez Krzysztofa Pilarza. Powinniśmy w środku pola sfaulować Olgierda. Tego wymagała sytuacja, nawet kosztem żółtej kartki. Przebiegł 30 metrów bez żadnych konsekwencji – mówił po meczu Dariusz Dudek. To chyba moja wina. Ja powinienem tam stać i zatrzymać Moskalewicza – mówił po meczu Marcin Malinowski. W kolejnym meczu rozpoczynamy dobrze, a kończymy nie najlepiej. Nie wiem czym to jest spowodowane. Brakuje nam chyba po prostu zwycięstwa, żebyśmy uwierzyli, że jesteśmy w stanie wygrywać mecze – dodał „Malina”.
Marcin Macha