Walka o miliony na drogi trwa
Walka o 60 mln zł z europejskiej kasy na budowę dróg jeszcze nie jest zakończona. Najpierw marszałek odrzucił korzystne dla powiatu wodzisławskiego propozycje, po czym Komitet Sterujący, działający właśnie przy marszałku, w pełni je zaakceptował.
Jeśli samorządowcom powiatu wodzisławskiego uda się zdobyć planowane 60 mln na budowę dróg, będzie to z pewnością największe ich osiągnięcie mijającej kadencji. Sprawa nie jest prosta, ponieważ sprzeciwia się temu marszałek województwa. Starosta Jan Materzok nie ukrywa, że walka o pieniądze europejskie to od dawna sprawa najważniejsza. O wsparcie w ubiegłym tygodniu poprosił wojewodę.
Te drogi są potrzebne
Te drogi są potrzebne
Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia Subregion Zachodni (powiat wodzisławski, Jastrzębie, Racibórz, powiat rybnicki, miasto Rybnik i Żory) z europejskiej puli na lata 2007 – 2013 otrzymał ponad 82,5 mln euro. Z tego do powiatu wodzisławskiego ma trafić 15 mln euro, czyli blisko 60 mln zł. Pieniądze mają być wykorzystane na dostosowanie dróg do planowanego węzła autostrady A1 w Mszanie. Zmodernizowana ma być ul. Jastrzębska i ul. Łużycka (od wiaduktu na Jastrzębskiej do Stacji Ratownictwa Górniczego). Poza tym za unijne pieniądze ma powstać przejazd (nad torami przy ul. Rybnickiej) do ul. Basenowej. Dalej nowa droga przebiegać będzie do ul. Matuszczyka i do ul. Pszowskiej. Następnie w rejonie ul. Strażackiej ma kierować się przez Pszów do ul. Raciborskiej w Rydułtowach. Inwestycja ma kosztować ok. 70 mln zł, z czego 10 mln stanowić będą środki własne gmin naszego powiatu.
Musimy walczyć do końca
Niewiele brakowało, by powyższe plany spełzły na niczym. Marszałek województwa nie zgodził się na takie wykorzystanie środków. Jego zdaniem, zbyt dużo pieniędzy przeznacza się na transport. W ciągu kilkudziesięciu minut urzędnicy starostwa musieli przygotować projekty zastępcze. Na kolanie powstały więc programy europejskie związane m.in. z rozwojem regionalizmu i kultywowaniem śląskiej tradycji w placówkach oświatowych.
Natychmiast ostro zaprotestował burmistrz Pszowa Ryszard Zapał. Twierdzi, że jeśli Droga Południowa nie powstanie w planowanym kształcie, będzie to katastrofa dla jego miasta. Musimy walczyć o to, aby Pszów na tym nie ucierpiał. Jeśli teraz droga nie powstanie, to już prawdopodobnie nigdy – argumentuje Zapał. Jego protest trafił do władz Subregionu Zachodniego i po konsultacjach, mimo sprzeciwu marszałka, postanowiono pierwotny projekt podtrzymać.
Co do tego, że o pieniądze trzeba walczyć do samego końca nie ma wątpliwości starosta Materzok. Uważa, że bez odpowiedniej infrastruktury drogowej powiatowi grozi zastój. Oczywiście stworzone projekty zastępcze są ważne. Musimy jednak wiedzieć, że nie pójdziemy do przodu bez odpowiednich dróg. Próbowano z nami negocjować i odjąć od naszej puli 2 a nawet 3 mln euro. My jednak stoimy przy swoim i nie ustąpimy. Sprawa jest zbyt poważna. Będziemy walczyć do końca – mówi starosta.
Szanse coraz większe
Wszystko wskazuje na to, że szanse na powodzenie w ostatnim czasie znacząco wzrosły. 12 września do starostwa wpłynęło pismo, w którym czytamy, że Komitet Sterujący działający przy marszałku i opiniujący zaproponowane projekty zaakceptował propozycję przekazania 15 mln euro na budowę Drogi Głównej Południowej na terenie powiatu wodzisławskiego. Ostateczną decyzję podejmie Zarząd Województwa. Ma być znana jeszcze w tym tygodniu.
Rafał Jabłoński