W gnieździe zmieściło się pięcioro
Rzadki przypadek wywołał zaskoczenie wśród ornitologów.
Aż pięć piskląt wychowały bociany, które mają swoje gniazdo w gospodarstwie Romana Płaczka w Bełsznicy. Jest to bardzo rzadkie zjawisko, które wywołało zainteresowanie ornitologów. Zazwyczaj w jednym gnieździe bociany wychowują dwoje lub troje młodych.
Jak opowiada Roman Płaczek, kiedyś zdarzyło się, że gniazdująca w jego gospodarstwie para wychowała cztery pisklęta. Ale już to było wyjątkiem. Natomiast, jak stwierdzili ornitolodzy, bocianie „pięcioraczki” to drugi taki przypadek w Polsce. Bociany z Bełsznicy są pod nadzorem ornitologów, którzy co roku obrączkują młode. Wiosną tego roku stare gniazdo znajdujące się na gruszy zostało zrzucone i przygotowano miejsce na nowe. Bociany co roku dokładały nowe gałęzie i gniazdo było już bardzo ciężkie, groziło zawaleniem. Roman Płaczek ocenia, że musiało ważyć już około pół tony. Było tak ubite, że nie przepuszczało wody i w zeszłym roku po deszczach pisklęta były zalewane.
Bocianie gniazdo w naszym gospodarstwie było odkąd pamiętam – opowiada Roman Płaczek. Za ojców znajdowało się na dębie, potem zostało przeniesione na gruszę. Raz się już zdarzyło, że gniazdo było tak ciężkie i spadło z młodymi na dół. W tym roku sołtys postarał się, że stare gniazdo zostało zrzucone i przygotowano bale pod nowe. Wszystkie ptaki były zdrowe. Przyjechał kiedyś ornitolog i je filmował.
(jak)