Nie jesteście sami
Po naszym artykule władze powiatu zdecydowały o wsparciu pogorzelców. Rodzina poszkodowana w pożarze otrzyma 10 tys. zł.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło 30 lipca w dzielnicy Radlin II. Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Właścicielka budynku Izabela Jurczek z poważnymi oparzeniami trafiła do szpitala w Siemianowicach. Jej męża Marka przewieziono do lecznicy w Gryficach, gdzie w wyniku odniesionych obrażeń 15 sierpnia, zmarł. Wyposażenie domu płomienie strawiły niemal doszczętnie. Bez szwanku z pożaru wyszły dzieci państwa Jurczek 17-letni Daniel i 11-letnia Daria. Jak już pisaliśmy (Nowiny Wodzisławskie z 29 sierpnia) z bezinteresowną pomocą ruszyli sąsiedzi.
W ubiegły czwartek Zarząd Powiatu przychylił się do wniosku wicestarosty Józefa Żywiny i podjął decyzję o przekazaniu na rzecz poszkodowanej rodziny 10 tys. zł. O tragedii wiedziałem już wcześniej, jednak o rozmiarze zniszczeń przekonałem się po przeczytaniu artykułu w Nowinach Wodzisławskich. Postanowiłem poprosić Zarząd Powiatu o udzielenie pomocy – mówi Józef Żywina. Przed podjęciem decyzji pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie na miejscu rozeznali sytuację. Wicestarosta Żywina dodaje, że pieniądze trafią do poszkodowanych za pośrednictwem władz Wodzisławia. Prezydent otrzyma ze starostwa dotację celową, która w całości trafi do pogorzelców.
Pieniądze, choć znacznie mniej, przekazały poszkodowanym także władze miasta. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wypłacił zapomogę (2 tys. zł) i 300 zł na podręczniki szkolne. Dodatkowe 800 zł otrzymała Bożena Firut, siostra zmarłego mężczyzny pracująca w Urzędzie Miasta. Pieniądze pochodzą z funduszu socjalnego pracowników wodzisławskiego magistratu. Miasto pokryło także koszty wywozu gruzu z pogorzeliska.
Henryk Waniek i Adam Króliczek – wodzisławscy radni – uważają, że to za mało i składając interpelację w tej sprawie poprosili o dalsze wsparcie. Potrzeby są znacznie większe. Myślę, że miasto powinno w większym stopniu zaangażować się w pomoc materialną – mówi Adam Króliczek. W odpowiedzi z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej czytamy, że pomoc będzie kontynuowana w zależności od potrzeb rodziny i możliwości tej instytucji. Ile pieniędzy trafi jeszcze z kasy miasta do pogorzelców, nie wiadomo. Miałem nadzieję, że padnie konkretna kwota. Sytuacja tej rodziny jest naprawdę dramatyczna – dodaje radny Króliczek. Warto dodać, że znacznie mniejsze od Wodzisławia Marklowice w ubiegłym tygodniu rodzinie poszkodowanej w pożarze przekazały… 10 tys. zł.
Rafał Jabłoński