Miasto domaga się zwrotu pieniędzy
Władze miasta domagają się od PWiK zwrotu zaległego podatku.
Prezydent miasta uważa, że Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przez lata płaciło zaniżony podatek od nieruchomości. Chodzi o kwoty należne rzekomo miastu za teren starej oczyszczalni Karkoszka. Władze Wodzisławia twierdzą, że PWiK płaciło zbyt mało. Po przeanalizowaniu dokumentów doszliśmy do tego blisko dwa lata temu i zwróciliśmy się do Przedsiębiorstwa o zapłatę zaległych pieniędzy. Mówimy tutaj o kwotach za pięć ostatnich lat, ponieważ za okres wcześniejszy sprawa się przedawniła – mówi Jan Zemło.
Jacek Matyja, naczelnik Wydziału Finansowo-Budżetowego Urzędu Miasta twierdzi, że PWiK powinno wykazać znacznie większy podatek do zapłacenia miastu, a tego nie robiło. Nie powiedział jednak o jakie kwoty chodzi, twierdząc, że prawo zobowiązuje go do zachowania tajemnicy.
Jak ustaliliśmy, władze Wodzisławia uważają, że PWiK zalega miastu ok. 250 tys. zł. Naliczono więc znacznie większy podatek i wysłano decyzję drugiej stronie. Uważamy, że nie ma podstaw byśmy zapłacili większy podatek. My stoimy przy swoim, miasto przy swoim. Odwołaliśmy się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – wyjaśnia Wiesław Blutko, prezes PWiK.
(raj)