Nie taka słaba płeć
Bogusława Starzyczny otrzymała od wodzisławskiej policji telewizor i bukiet kwiatów. Wszystko za odwagę i obywatelską postawę.
Pani Bogusława nie czuje się jak bohaterka, choć tak należałoby ją nazywać. 5 sierpnia udaremniła kradzież, a dzięki szybkiej interwencji sprawca wpadł w ręce policji. To była sobota jak każda inna. W szpitalu przy ul. 26 Marca było tego dnia sporo ludzi, bo akurat zbliżał się czas odwiedzin. Pani Bogusława jest analitykiem i tego dnia pracowała w tutejszym laboratorium. Kiedy wyszła na chwilę na korytarz zauważyła wychodzącego z pokoju socjalnego laborantów nieznanego mężczyznę. Jeszcze wtedy nic nie wzbudziło jej podejrzeń. Spytała tylko w czym może pomóc. Mężczyzna przystanął i zaczął się tłumaczyć, że szuka oddziału chirurgii, nie umie znaleźć drogi do windy.
Wyglądał całkiem przeciętnie. Spokojnie wyjaśnił, skąd się wziął na korytarzu prowadzącym do laboratorium. Nie zdradził się gestem ani słowem, że ma coś na sumieniu – wspomina tamten dzień Bogusława Starzyczny.
Dopiero kiedy nieznajomy wyszedł, panią Bogusławę coś tknęło i zajrzała do pokoju socjalnego. Szybko zorientowała się, że z jej torebki zniknął portfel. Później wszystko potoczyło się niemal jak w filmie sensacyjnym. Wybiegła i od razu skierowała się do głównego wyjścia ze szpitala. Złodziej próbował znaleźć jakieś boczne drzwi, ale dzielna wodzisławianka zdążyła dobiec do niego i złapać za kurtkę.
Ten młody człowiek nawet nie próbował się wyrywać. Zresztą przy izbie przyjęć było sporo ludzi. Oddał portfel i starał się mnie przekonać, że potrzebował pieniędzy na jedzenie, że jest biedny. Nie uwierzyłam, bo czuć było od niego alkohol. Później zaczął mnie straszyć, że wróci tutaj i mnie załatwi – mówi kobieta.
Choć bohaterka ma filigranową posturę, zmusiła rosłego 32-latka, żeby usiadł na ławce na korytarzu. W tym czasie pielęgniarki z izby przyjęć zadzwoniły po policję.
Dopiero kiedy było po wszystkim nerwy mi puściły i zaczęłam płakać – opowiada Bogusława Starzyczny.
Dopiero kiedy było po wszystkim nerwy mi puściły i zaczęłam płakać – opowiada Bogusława Starzyczny.
Od policji dowiedziała się, że sprawcą jest recydywista, który odsiedział za rozboje i kradzieże 10 lat. W marcu wyszedł z więzienia. Teraz za groźby karalne i kradzież grozi mu kolejne 5 lat odsiadki.
Przyznam szczerze, że takich ludzi, którzy reagują na dziejące się wokół nas zło jest naprawdę niewielu. Dlatego tym bardziej jest mi miło podziękować i wręczyć za obywatelską postawę drobny, choć sporych rozmiarów upominek – mówił podczas uroczystego spotkania w komendzie Dariusz Ostrowski, komendant Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu. W tym dniu pani Bogusława świętowała także 20-lecie pracy zawodowej.
(pp)