Nikt się nami nie interesuje
Mieszkańcy od miesięcy bezskutecznie domagają się wyczyszczenia potoku Lubomka.
Koryto potoku jest zanieczyszczone od lat. Mieszkańcy domagali się reakcji władz gminy już w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas zwołano wizję lokalną z udziałem przedstawicieli Śląskiego Zarządu Melioracji Wodnych w Katowicach – instytucji, która odpowiada za stan potoku. Minęły miesiące, a reakcji jak nie było tak nie ma. Nikt się nami nie interesuje. Odsyłają nas z miejsca na miejsce, a potok nadal zamulony – mówi Cecylia Konieczny. Arkadiusz Staniek twierdzi z kolei, że potok jest niebezpieczny. Wystarczą kilkudniowe opady i powtórzy się sytuacja z 1997 r., kiedy woda zalała nasze domy. To nie wszystko. Borykamy się także ze szczurami i ślimakami, które zaglądają do naszych pomieszczeń. Gdyby koryto potoku było uporządkowane, szkodników by nie było – dodaje mężczyzna.
Wójt Lubomi Czesław Burek podkreśla, że bez zgody radnych nie może wydawać pieniędzy na działania, którymi powinny się zająć specjalnie do tego powołane instytucje. Sprawa będzie poruszana na Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Jeśli radni zgodzą się na przekazanie środków, to jesteśmy w stanie wydać na ten cel ok. 30 tys. zł. Pierwotnie ustaliliśmy, że Śląski Związek Melioracji Wodnych przekaże drugie tyle – mówi wójt Burek.
Niestety wszystko wskazuje na to, że sprawa będzie musiała poczekać co najmniej do przyszłego roku. Dyrektor Śląskiego Związku Melioracji Wodnych w Katowicach Leszek Galiński poinformował nas, że w planie na ten rok nie przewidziano wyczyszczenia potoku. Dlaczego tak się stało? Nie jestem w stanie powiedzieć. Wyjaśnię tę sprawę z kierownikiem odpowiedzialnym za ten rejon, gdy wróci on z urlopu. Mogę jedynie obiecać, że jeśli po przetargach zostaną nam pieniądze, to potok Lubomka będzie wyczyszczony jeszcze w tym roku – mówi Leszek Galiński.
(raj)