Bez ronda ani rusz
Modernizacja skrzyżowania ul. Witosa z ul. Targową spowoduje zakorkowanie miasta. Tak uważa prezydent Adam Krzyżak i domaga się wybudowania tutaj ronda. Za ponad 2 mln zł miałby to zrobić inwestor zamierzający budować market na terenie dworca PKS. Ten nie zamierza tego robić.
Czy budowa marketu sparaliżuje ruch w okolicy dworca PKS? Prezydent uważa, że tak i domaga się, by inwestor wybudował tutaj rondo. Druga strona mówi: nie.
Budowa marketu na terenie dworca PKS-u w dalszym ciągu budzi kontrowersje. Najpierw przeciwko tej inwestycji protestowali miejscowi kupcy. Kiedy okazało się, że znajdzie się dla nich tutaj miejsce (powstanie galeria z małymi sklepikami) pojawił się konflikt na linii inwestor – władze miasta.
Na początku sierpnia do prezydenta dotarł projekt przebudowy skrzyżowania ulicy Witosa z ul. Targową. Inwestor wzdłuż ul. Targowej zamierza wybudować dodatkową drogę będącą jednocześnie dojazdem do marketu, planowanej stacji benzynowej oraz nowego - mniejszego, dworca. Nie może tego zrobić bez zgody władz miasta, ponieważ jest to teren miejski. Prezydent nie zamierza sprzedawać działki pod budowę ani oddać jej w użyczenie, dopóki inwestor nie wybuduje ronda. Adam Krzyżak uważa, że pojawienie się kolejnej drogi na skrzyżowaniu sparaliżuje i tak trudno przejezdne skrzyżowanie. Jeśli koncepcja inwestora weszłaby w życie, mogłoby dojść do zakorkowania miasta. Kierowcy jadący od strony Turzy Śl. mieliby możliwość skrętu w lewo pod market. Pozostali musieliby czekać na czerwonym świetle dłużej niż do tej pory. Rondo problem by rozwiązało – mówi Adam Krzyżak. Wiceprezydent Jan Serwotka dodaje, że za rondem przemawiają także inne względy. Przy ul. Witosa za mostem „donikąd” planujemy stworzenie strefy przemysłowej. Osoby jadące od ronda przy restauracji Mc Donald’s nie mogą skręcić na most w lewo – muszą jechać prosto. Na skrzyżowaniu nie zawrócą, muszą jechać dalej objeżdżając całe centrum miasta. Rondo problem by rozwiązało. Zawrócić zawsze można – dodaje Jan Serwotka.
Z propozycją władz miasta stanowczo nie zgadza się przedstawiciel inwestora Krzysztof Zając. Twierdzi, że zaproponowana koncepcja była uzgadniana z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, która nie stwierdziła nieprawidłowości. Kolejna droga na skrzyżowaniu nie stwarzałaby utrudnienia. Zaproponowane przez nas rozwiązanie ma ręce i nogi. Nie rozumiem postawy władz miasta. O rondzie nie może być mowy. Na jego budowę musielibyśmy wydać ok. 2,5 mln zł. To jest niemożliwe – mówi przedstawiciel inwestora. Dodaje, że jeśli miasto nie ustąpi i prezydent nie zdecyduje się sprzedać terenu pod drogę, prace budowlane się nie rozpoczną. Ogrodzimy teren i będziemy czekać. Najwięcej stracą na tym miejscowi kupcy, którzy nie będą mieli się gdzie podziać – dodaje Krzysztof Zając.
Rafał Jabłoński