Przegrana inauguracja
Ciekawy i zacięty mecz mogli zobaczyć kibice w Radlinie pomiędzy Polonią Marklowice z Beskidem Skoczów.
Na inaugurację sezonu w IV lidze śląskiej, wzmocniona nowymi nabytkami marklowicka Polonia zmierzyła się z Beskidem Skoczów. Pierwsza połowa była niezwykle chaotyczna. Sporo walki rozgrywano w środku pola i żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki dającej prowadzenie. Ta kwestia rozstrzygnęła się kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania, a bramkę na wagę trzech punktów strzelił Damian Szczęsny po błędzie Korneliusza Kotula. Od tego momentu mecz był niezwykle zacięty, szybki i bardzo wyrównany. Okazja, w której goście mogli przypieczętować swoje zwycięstwo, miała miejsce w 75 minucie meczu. Marklowicki bramkarz Dawid Mika sfaulował w polu karnym strzelca jedynego gola Damiana Szczęsnego i arbiter wskazał palcem na wapno. Do piłki oddalonej o 11 metrów od bramki podszedł były zawodnik wodzisławskiej Odry Wojciech Caniboł, jednak trafił dokładnie tam, gdzie rzucił się Mika i wynik pozostał bez zmian. Jedną z najlepszych okazji do wyrównania zmarnował Tomasz Zieliński w 80 minucie meczu. Dostał dobrą piłkę na 15 metr, ale silnym strzałem posłał ją grubo nad poprzeczką.
Teraz w IV lidze będziemy świadkami tylko takich meczy, gdzie gra będzie chaotyczna, ale wyrównana, a samych bramek będzie mało - mówił po meczu kapitan marklowickiej jedenastki Marek Powiecko. Dzisiejszy mecz bardzo mi się podobał, aczkolwiek przegraliśmy. Być może dlatego, że mamy sporo kontuzji. Nie mamy m.in. Darka Halszki i Sebastiana Mańki. Można było zauważyć ich brak w dzisiejszym meczu - dodaje.
Teraz w IV lidze będziemy świadkami tylko takich meczy, gdzie gra będzie chaotyczna, ale wyrównana, a samych bramek będzie mało - mówił po meczu kapitan marklowickiej jedenastki Marek Powiecko. Dzisiejszy mecz bardzo mi się podobał, aczkolwiek przegraliśmy. Być może dlatego, że mamy sporo kontuzji. Nie mamy m.in. Darka Halszki i Sebastiana Mańki. Można było zauważyć ich brak w dzisiejszym meczu - dodaje.
Trener Polonii Marklowice Mirosław Staniek: Wiedzieliśmy, że goście będą grali czterema obrońcami i staraliśmy się dopasować zespół do tego ustawienia. Myślę, że remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem. Szkoda, że jeden błąd naszego młodzieżowca przesądził o wyniku. Za błędy się płaci.
macham