Zróbcie w końcu coś z tą ulicą!
Rydułtowianka czekała ponad sześćset dni na odpowiedź od władz miasta na swoje pismo. I się nie doczekała.
„Gratuluję Radzie Miasta, władzom miejskim i powiatowym szybkiego załatwienia sprawy z czerwca 2000 roku” - z takim pismem w nieco ironicznym tonie zwróciła się do rydułtowskich radnych Joanna Woźnica z ulicy Plebiscytowej. Na żadne ze swoich pism nie doczekała się odpowiedzi, chociaż od czasu wysłania ostatniego listu minęło ponad sześćset dni. Ustawowo powinna otrzymać odpowiedz, w terminie 14 dni. Rydułtowianka domaga się od władz miasta uporządkowania stanu prawnego ulicy Słowiczej. Obecnie jest to droga prywatna, nieutwardzona. Mieszkańcy wysypywali żużel piecowy przez parę lat pod mój płot, teraz woda zalewa moją posesję - opisuje swoją sytuację Joanna Woźnica. Oczekuje od miasta uporządkowania stanu prawnego ulicy Słowiczej. Oczekuje, że miasto zajmie się sprawą wykupu ulicy i jej sensownym utwardzeniem.Uważam, że to nie jest jakaś wielka inwestycja, jedynie kwestia dobrej woli ze strony władz, woli rozwiązania tego problemu. Ale oni nawet mi nie odpisują na pisma, z tego wnioskuję, że zupełnie mnie ignorują. Takie jest w naszym mieście traktowanie ludzi - mówi rydułtowianka. W końcu, w odpowiedzi na kolejne monity, urząd miasta zapropnował, że może utwardzić drogę płytami betonowymi. Bronisławowi Koseckiemu, którego posesja również przylega do ulicy Słowiczej, nie podoba się ten pomysł. Powinni najpierw tutaj kanalizację zrobić, a dopiero potem utwardzić nawierzchnię. Inaczej się nie zgadzamy na podobne prace, bo to nie ma sensu. Jak położą same płyty, to nic nie da - denerwuje się. Władze miasta mają na to tylko jedną odpowiedź. Chcieliśmy pomóc, ale nie otrzymaliśmy zgody mieszkańców i dlatego się wycofujemy. W tej sytuacji już nie możemy nic zrobić - wyjaśnia Paweł Cieślik, wiceburmistrz. Dodaje, że położenie płyt byłoby tymczasowe, do czasu założenia kanalizacji. Po co potem wyrywać asfalt, skoro wiadomo, że i tak trzeba będzie tutaj kopać - wyjaśnia. Tłumaczy, że wprawdzie uchwałą Rady Miasta ulica Słowicza została zaliczona do ulic gminnych, ale tylko jeśli chodzi o nazwę, gdyż sama uchwała nie jest dokumentem, który zmienia prawo własności. Jest to ulica prywatna, a my nie możemy podejmować pracy na prywatnym terenie bez zgody mieszkańców. Gdyby wysłali oni do nas taką petycję, że chcą przekształcić tę drogę na gminną, wówczas uruchomilibyśmy całą procedurę - mówi Paweł Cieślik. Bronisław Kosecki nie kryje swojego oburzenia. Jak idą wybory, to wszyscy nam obiecują, że zrobią coś z tą ulicą, że będzie tu kanalizacja. Mijają lata i nic - mówi.
(izis)