Bez szans
„Rekiny” nadal pozostają jedynym zespołem bez zdobyczy punktowych w Ekstralidze. Rybniczanie zanotowali kolejne dwie porażki.
W zaległych meczach: w piątek ponieśli klęskę we Wrocławiu z tamtejszym Atlasem 25:65, natomiast w niedzielę na własnym torze nie dały rady leszczyńskim „Bykom” ulegając 34:55.
Niedzielny mecz z Unią Leszno ostatecznie potwierdził, iż w obecnym składzie kadrowym „Rekinów” nie stać na Ekstraligę.
Mecz rozpoczął się z dwugodzinnym opóźnieniem. Na kilka minut przed rozpoczęciem nad stadionem przeszła ulewa i ponad półtorej godziny trwały prace nad przygotowaniem toru do bezpiecznej jazdy.
W Rybniku brakuje zdecydowanego lidera, który „pociągnąłby” zespół do zwycięstw. Gości do triumfu poprowadziła dwójka Leigh Adams - Mark Loram, wsparta Rafałem Dobruckim. W rybnickiej drużynie jedynie Rafał Szombierski, Martin Smolinski i Patryk Pawlaszczyk starali się jak mogli. Pozostali mieli kłopoty z dostosowaniem się do trudnych warunków torowych, bądź nie podjęli walki.
Dwa dni wcześniej RKM „poległ” we Wrocławiu przegrywając z miejscowym Atlasem 25:65. W meczu tym „Rekiny” wystąpiły w osłabionym składzie bez Martina Smolinskiego, Chrisa Harrisa i Renata Gafurova. Tylko Patryk Pawlaszczyk, Zbigniew Czerwiński i Roman Povazhny oraz zmęczony podróżą z Rosji Rafał Szombierski próbowali ratować honor Rybnika. Pozostali „przeszli” obok meczu.
AK
AK