Obiecanki cacanki - a tu nadal śmierdzi
Na granicy Radlina i Wodzisławia nadal czuć smród. Problemu nie załatwiło porozumienie władz obu miast i oddanie do użytku nowego kolektora. Mieszkańcy mają dość „zapachów”.
Mimo porozumienia w sprawie kolektora na granicy obu miast czuć smród.
Kilka dni temu został wreszcie oddany do użytku kolektor, który odprowadza ścieki z Radlina na oczyszczalnię Karkoszka. Jednak smrody w tym rejonie raczej jeszcze długo nie znikną – ścieki, które płynęły otwartym ciekiem zgromadziły się w ogromnym zalewisku. Sprawa miała być załatwiona, a tutaj nadal trudno wytrzymać. Władze Radlina i Wodzisławia obiecywały poprawę a my nadal żyjemy w smrodzie. O ile w dzień jest jeszcze nie najgorzej to nocą przeżywamy koszmar. Okna nie można otworzyć – mówi Tomasz Bartczak z Wodzisławia.
W końcu się dogadali
Zgodnie z zapowiedziami wiceprezydenta Wodzisławia Jana Zemły kolektor wybudowany wspólnie przez Radlin i Wodzisław, który przez pół roku stał pusty został wreszcie oddany do eksploatacji. Stało się to pod koniec kwietnia.
Przypomnijmy, że bardzo długo brakowało dokumentacji koniecznej do wydania zgody na użytkowanie przez służby nadzoru budowlanego. Doszło wreszcie do porozumienia i Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję zezwalającą na użytkowanie kolektora.
Rozlewisko cuchnie
Pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przebili dziurę i ścieki z Radlina popłynęły do Karkoszki. Jednak, jak się można naocznie przekonać, rowem obok drogi prowadzącej do starej radlińskiej oczyszczalni nadal płyną jakieś ścieki, które w efekcie trafiają do Leśnicy. Śmierdzi też ogromne rozlewisko, które powstało w wyniku zamulenia cieku, którym przez wiele lat płynęły ścieki z Radlina. Władze tego miasta mają w tym roku przeprowadzić prace związane z modernizacją rowu.
Trudna sprawa
Można przewidywać, że uporządkowanie tego terenu nie będzie łatwe. Ścieki na sporym terenie porośniętym trzciną zbierały się od dawna i powstało śmierdzące zamulisko.
Stara oczyszczalnia w Radlinie została już wyłączona z użytku, jest już niepotrzebna – mówi Wiesław Blutko, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Urządzenia zostaną zabezpieczone przed dewastacją i będziemy prowadzić rozmowy z władzami miasta co dalej zrobić z tym obiektem. W Radlinie wykonujemy roboty związane z uporządkowaniem kanalizacji na osiedlu Wieczorka i ul. Odległej oraz Hutniczej. Toczą się rozmowy w sprawie włączenia do kolektora koksowni, ale są to ścieki przemysłowe i muszą zostać spełnione odpowiednie warunki dotyczące ich parametrów. Związki chemiczne mogłyby zabić florę bakteryjną oczyszczalni w Karkoszce. Do radlińskiego kolektora zostanie przełączone osiedle na ul. Dębowej.
Rzeka nadal biała
Okazuje się jednak, że oddanie do użytku kolektora nie rozwiązało całkowicie problemu zanieczyszczania Leśnicy. Jak przyznaje Wiesław Blutko, nadal jest ona biała. Nie wiadomo skąd do rzeki trafiają ścieki. Prawdopodobnie mają one charakter przemysłowy. Prezes Blutko wyraża nadzieję, że rozpocznie się proces samooczyszczania rozlewiska w pobliżu starej oczyszczalni w Radlinie. Konieczne są jednak prace melioracyjne, by osuszyć ten teren.
Jak mówi Norbert Kotas, naczelnik Wydziału Inwestycji Miejskich Urzędu Miasta w Radlinie, po oddaniu do użytku kolektora zostaną umorzone kary ekologiczne, które „wisiały” nad miastem w związku z odprowadzaniem ścieków do Leśnicy. W przyszłości na Karkoszkę powinny trafić również ścieki z koksowni i kopalni.
(jak)