Przeżyli wstrząs
Wstrząs w kopalni Rydułtowy-Anna. Ewakuowano 53 górników. Siedmiu jest rannych. Jeden pozostał jeszcze na obserwacji w szpitalu. Zatrzęsło 13 maja około południa, na głębokości ponad tysiąca metrów. Ruchy ziemi odczuli także mieszkańcy.
Siedmiu górników zostało niegroźnie rannych w sobotnim tąpnięciu w kopalni Rydułtowy-Anna Ruch I.
Siedmiu górników doznało obrażeń i trafiło do rydułtowskiegego szpitala, a jeden do dzisiaj przebywa na oddziale urazowo-ortopedycznym. To skutek tąpnięcia w kopalni Rydułtowy-Anna Ruch I. Wstrząs o potężnej mocy miał miejsce w sobotę, o godzinie 11.12, na poziomie 1067 metrów pod ziemią. W zagrożonym rejonie przebywało 53 górników. Do godziny 14.37 wszystkich udało się bezpiecznie wyprowadzić na powierzchnię. Rejon wypadku został zabepieczony.
Obrażenia sześciu górników na szczęście okazały się niegroźne i zostali oni zwolnieni do domu. Siódmy z nich, 33-letni pracownik z jedenastoletnim stażem pracy, wciąż przebywa w rydułtowskim szpitalu. Jest potłuczony, ale czuje się już w miarę dobrze i za dzień lub dwa powinien wrócić do domu. Potężne tąpnięcie odczuli wszyscy mieszkańcy Rydułtów. Pękały ściany domów, spadały książki i naczynia z półek. Mieszkam niedaleko kopalni i przeżyłam już niejeden wstrząs, ale ten był wyjątkowo silny. Miałam wrażenie, że cały dom zachwiał się w posadach. Dwa wielkie obrazy spadły ze ściany. Byłam przerażona - powiedziała nam tuż po zdarzeniu pani Joanna z Rydułtów. Podobnymi odczuciami dzielili się górnicy. Akurat miałem urlop, ale współczuję tym, którzy byli tam na dole. Wiem, co przeżywali, tak samo jak ich rodziny - dodał jeden z górników.
Zaraz po tąpnięciu do pracy ruszyły służby energetyczne, gazowe i budowlane, które sprawdzały, czy nie doszło do uszkodzeń. Napływały kolejne zgłoszenia o wyrządzonych szkodach na powierzchni, głównie o uszkodzonych budynkach. Dwie godziny po tąpnięciu takich zgłoszeń było już dziewiętnaście. Służby kopalniane przystąpiły od razu do weryfikacji szkód. 15 maja, została przeprowadzona wizja lokalna, która miała zbadać okoliczności wypadku.
Jak powiedział nam Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej, wstrzymany został ruch na dwóch ścianach wydobywczych do momentu przywrócenia ich stanu sprzed tapnięcia. Nie wiadomo, na jak długo, może to potrwać około dwóch miesięcy. Skutkuje to mniejszym wydobyciem dobowym o 2,5 tysiąca ton węgla dla kopalni. Obecnie wydobcie wynosi 10 tysięcy ton - poinformował Zbigniew Madej. Dodał, że tąpnięcie nastąpiło w rejonie, gdzie już wcześniej zostało ograniczone wydobycie. Jest to rejon szczególnie narażony na zagrożenie.
(izis)