Zabrakło kropki nad „i”
Po dobrej i ambitnej grze siatkarze Górnika Radlin ulegli po tie-breaku Chemikowi Bydgoszcz. Niestety wynik meczu wypaczyły błędne decyzje sędziów w trzecim secie. Prawdopodobnie te pomyłki kosztowały radlinian stratę dwóch punktów, które są naszemu zespołowi bardzo potrzebne.
Na sukces w meczu z trzecim zespołem I ligi mało kto liczył. Jednak wierni kibice, którzy przyszli do Domu Sportu w sobotni wieczór oglądali zupełnie odmienioną drużynę Górnika. Podopieczni trenera Marka Przybysza wykazali wielką ambicję i serce do gry. Aby postawić kropkę nad „i” zabrakło zimnej krwi w decydujących momentach. Nerwową atmosferę wprowadziły błędne decyzje sędziów w końcówce trzeciego seta, którego gospodarze mogli wygrać i zdobyć trzy punkty.
Pierwsza odsłona meczu była bardzo wyrównana. Po asie serwisowym Lipa górnicy mieli piłkę setową przy stanie 25:24. Potem kilkakrotnie sami bronili setbole i w końcu objęli prowadzenie w meczu. Początek drugiej partii należał do gości, ale po dwóch blokach radlinianie wyrównali na 15:15 a potem objęli prowadzenie. Po twardej walce kolejnego seta gospodarze wygrali na przewagi – decydujący punkt zdobył z kontry Artur Kabziński. Przebieg trzeciej odsłony był podobny. Goście prowadzili już nawet czterema punktami 15:11, ale przy trudnych do odbioru zagrywkach Kabzińskiego radlinianie wyrównali. Po udanym ataku Krzysztofa Stanka było 19:18. Górnicy wyprowadzili udaną kontrę – Kabziński obił blok, ale sędziowie przyznali punkt Chemikowi, twierdząc, że piłka uderzyła naszego zawodnika w nogę. I rzeczywiście uderzyła – najpierw jednak odbiła się od podłogi. Nic nie pomogły protesty radlińskiej publiczności ani interwencja kapitana Łukasza Lipa. Sędzia nie zmienił swojej decyzji. To był kluczowy moment tego seta i całego meczu. Zamiast dwupunktowego prowadzenia Górnika był remis. Zdenerwowani radlinianie stracili kolejne punkty. Potem zresztą sędziowie „poprawili” swoją błędną decyzję kolejną. Gdy Kabziński lekko odbił piłkę od bloku w aut odgwizdali „rzuconą”. Znów protesty nie odniosły skutku. Niestety górnicy nie wykorzystali szansy na wywalczenie trzech punktów. W czwartej partii obie drużyny toczyły wyrównaną walkę, jednak w pewnym momencie gospodarze się pogubili. Nie potrafili wykorzystać kontrataków i mieli kłopoty z odbiorem niezbyt silnej zagrywki Matusiaka. Goście prowadzili już 24:18. Wtedy trener Przybysz wprowadził na zagrywkę Wojciecha Musiolika. I radlinianie doprowadzili do stanu 23:24. Trener gości wziął czas i po przerwie jego zespół zdobył decydujący punkt wyrównując stan meczu. W tie-breaku górnicy objęli prowadzenie 8:6 po bloku Michała Jaskulskiego. Szybko jednak sytuacja się odwróciła. Gospodarze dali się zablokować pięć razy pod rząd. Potem nie udało im się już odrobić strat.
Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu – żałuje trener Marek Przybysz. W trzecim secie o wyniku zadecydowały błędy sędziowskie. Tie-breaka przegraliśmy na własne życzenie, prowadząc 8:6 stanęliśmy. Mogliśmy zdobyć trzy a przynajmniej dwa punkty. Widać jednak, że to inny zespół niż w poprzednich meczach, miejmy nadzieję, że forma będzie rosła. Będziemy się starali poprawić błędy, które popełniamy, powalczyć z Radomiem i potem naskoczyć na Międzyrzecz.
Przegraliśmy, bo w każdym secie mieliśmy po kilka niewykorzystanych kontr – ocenia Łukasz Lip. Po trzecim secie sędzia główny stwierdził, że jemu też się wydawało, że piłka najpierw uderzyła w podłogę, ale drugi sędzia stał bliżej, więc podtrzymał jego decyzję.
W najbliższą sobotę zespół Górnika rozegra mecz z liderem I ligi Jadarem Radom.
Górnik Radlin – Chemik Bydgoszcz 2:3 (29, 24, -19, -23, -13). Górnik: Lip, Szabelski, Kacperski, Jaskulski, Stanek, Kabziński, Szymczak (l) – Musiolik, Prudel, Barteczko, Pliński.
(jak)