Na przekór losowi
Chciałbym zostać trenerem, albo menadżerem piłkarskim, nie tylko ze względu na moje hobby, ale także, żeby pokazać innym, że nie jestem gorszy i mam takie same prawa jak inni - mówi niepełnosprawny Robert Konsek.
Gdyby miał sprawne nogi i ręce, pewnie by stal w bramce albo szalał na środku boiska. Robert Konsek jest jednak od dziecka niepełnosprawny. Cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Nigdy samodzielnie nie chodził, a jednak na przekór losowi jego największą pasją jest piłka nożna. Jest zapalonym kibicem. Prawie codziennie ogląda różnorodne mecze, niektóre nawet po kilka razy. Moja rodzina ma już dość piłki nożnej. Na szczęście nie wyłączają mi kanałów sportowych - śmieje się Robert. Nie jest typem kibica, który na mecze patrzy tylko w telewizji. Jest prawie na każdym meczu swojego ulubionej drużyny - KS Szczerbice. Kilka razy oglądał też potyczki Odry Wodzisław. Chciałbym pojechać do Hiszpanii na mecz Realu Madryt - marzy Robert. Oni naprawdę grają dobry futbol, choć często zdarzają im się też wpadki - ocenia okiem fachowca. Robert kolekcjonuje także autografy znanych sportowców. Ma ich już kilka, jednak najbardziej ceni podpis Jerzego Dudka. Jego plany na przyszłość również skupiają się na piłce nożnej. Chciałbym zostać trenerem, albo menadżerem piłkarskim, nie tylko ze względu na moje hobby, ale także, żeby pokazać innym, że nie jestem gorszy i mam takie same prawa jak inni - mówi Robert. Dlatego też wybiera się na AWF w Katowicach. Wierzy, że jego marzenie się spełni, choć wie także, że zależy to głównie od jego wewnętrznej wiary w siebie. Mam jeszcze jedno marzenie - wtrąca Robert. Chciałbym kiedyś sam zagrać w piłkę. Chciałbym po prostu sam chodzić.
Ewa Konsek