Pośpieszyli z pomocą
Największa do tej pory odbyła się w ubiegłym tygodniu w sali pszowskiego MOK-u. Nauczyciele z pszowskiego gimnazjum przedstawili poruszający spektakl o współczesnym człowieku. Przedszkolaki tańczyły na scenie i śpiewały. Wielu ludzi uczestniczyło w charytatywnej imprezie, poświęconej ciężko choremu dziecku.
Filip ma cztery latka, od pół roku choruje na białaczkę. Jest najstarszym z trójki rodzeństwa. Rodzinie nie jest lekko. Kiedy tylko dowiedzieliśmy się o jego chorobie, natychmiast pośpieszyliśmy mu z pomocą. Od kilku miesięcy prowadzimy zbiórkę pieniędzy - mówi Teresa Wajner, dyrektorka przedszkola. Najpierw sama jeździła po okolicznych szkołach i przedszkolach zbierając datki. Stopniowo akcja zaczęła się rozwijać. Wychowawcy przygotowali specjalne plakaty, które rozwiesili w mieście. W Szkole Podstawowej nr 1 zorganizowano dyskotekę, spore zasługi ma także pszowski Zespół Szkół Zawodowych, w którym na rzecz chorego chłopczyka rozegrany został mecz uczniowie-nauczyciele. Cegiełki były sprzedawane przy każdej okazji.
We wtorek odbyła się największa do tej pory impreza charytatywna, poświęcona choremu Filipowi. Sala pszowskiego MOK-u była wypełniona po brzegi.
Wszystkim bardzo się podobał występ przedszkolaków, które śpiewały i tańczyły. Druga część miała nieco inny charakter. Na scenie wystąpili nauczyciele z pszowskiego Gimnazjum ze spektaklem przygotowanym w oparciu o „Kartotekę” Tadeusza Różewicza oraz sztukę Rolanda Topora „Joko świętuje rocznicę” z tomu „Trzy dramaty paniczne”. Scenariusz napisała Agnieszka Siepietowska, polonistka, która prowadzi również gimnazjalne kółko teatralne.
Uczniowie nieczęsto mogą zobaczyć swoich wychowawców na scenie. Również z tego powodu spektakl przygotowany przez pszowskich nauczycieli był niecodziennym zdarzeniem. Pomysł przedstawienia sztuki zrodził się spontanicznie, w ubiegłym roku. Nauczyciele od razu jednak założyli, że występ będzie miał cel charytatywny - mówi Agnieszka Siepietowska. Próby odbywały się w szkole oraz w MOK-u, nieraz późnym wieczorem, koło godziny 20.00. Na scenie można było zobaczyć m.in. nauczycielki języka polskiego, matematyki, historii, informatyki i języka angielskiego. W sumie 15 pań, które nie obawiały się ani sceny, ani tremy. Chciałyśmy przyciągnąć publiczność i nagłośnić ten występ, tym bardziej, że przyświecał tej imprezie tak poważny cel. Chciałyśmy również zmienić przekonanie, że w małych miastach nic się nie dzieje i ten cel osiągnęłyśmy. Od września przystępujemy do kolejnych prób - dodaje opiekunka koła teatralnego.
Dyrektor Wajner, w imieniu Filipa, dziękuje wszystkim za udział w imprezie. Chciałbym, żeby do akcji włączało się coraz więcej ludzi. Cały czas napływają do nas pieniądze, liczymy, że będzie ich coraz więcej - mówi szefowa przedszkola na osiedlu Tytki. Do tej pory udało się uzbierać około 4 tysięcy złotych.
Iza Salamon