Na fali radości
Czy wiecie, że jedną z nagród na tegorocznych Dniach Pszowa był...żywy prosiak? Można też było wylosować rower górski, ubezpieczenie, wieżę stereofoniczną, klawiatury do komputerów, kołdry i kosmetyki. W sumie - 89 atrakcyjnych nagród. Jak zwykle, organizatorzy napracowali się, żeby tradycyjne dni miasta były prawdziwym świętem radości dla mieszkańców, tym bardziej, że były to jubileuszowe, organizowane już po raz dziesiąty. Uczestniczyło w nich kilka tysięcy ludzi.
Nie zabrakło Łez
Świętowanie zaczęło się w piątkowy wieczór występem orkiestry dętej KWK „Anna” oraz solistów operetkowych. Gwiazdą wieczoru był pochodzący z Pszowa pianista, a mieszkający obecnie w USA - Jacek Zganiacz. W sobotę rano organizatorów przywitał na stadionie deszcz. Na szczęście z każdą godziną niebo się wypogadzało i po południu na estradzie prezentowały się dzieci z pszowskich szkół podstawowych, które wystąpiły w Mini Playbeck Show. Publiczność bawił później Kabaret Młodych Panów. O godzinie 19 wystąpił zespół rockowy Trademark. Jak co roku, nie mogło zabraknąć związanego z Pszowem zespołu Łzy. W napiętym grafiku zajęć znani muzycy zawsze znajdują czas, żeby zagrać dla swojego rodzinnego miasta. Szacuje się, że ich sobotni koncert przyciągnął około 7 tys. ludzi. W niedzielę starszej i młodszej publiczności podobała się Arka Noego. Później publiczność porwały zespoły taneczne o mniej niebiańskich nazwach: Diablo i Tornado. A przy zupełnie już pogodnym niebie wystąpili Katarzyna Szubartowska, Tomasz Szwed i zespół Ci Sami. Dni Pszowa zakończyły się w niedzielę koncertem niezapomnianych Czerwonych Gitar.
Rajdy, skoki i turnieje
Wiele działo się także poza estradą. Dzieci szalały w wesołym miasteczku, szlakiem ścieżek rowerowych wyruszyli cykliści, samochodami do celu zmierzali uczestnicy rajdu samochodowego HDK, o palmę zwycięzcy zmagali się startujący w zawodach konnych oraz tenisa stołowego. W pszowskiej bibliotece przygotowana została wystawa „10 lat samorządności Pszowa”.
Iza Salamon