By energia nie szła w gwizdek
Od dobrych kilku lat coraz więcej płacimy za ogrzewanie, a mimo to mnóstwo ciepła w naszych domach stale się marnuje. Nakłonić rodaków do oszczędzania energii miał rządowy program termomodernizacji, ale jego efekty są dalekie od zadowalających. Już wkrótce rolę egzekutora w tym względzie przejmie dyrektywa unijna. I będzie to robić w sposób o wiele bardziej zdecydowany. 4 stycznia 2006 roku zacznie obowiązywać w naszym kraju dyrektywa unijna, dotycząca oszczędzania energii. W związku z tym, Sejm jest zobowiązany do końca grudnia tego roku przyjąć nową ustawę o systemie oceny energetycznej budynków. Wprowadzenie jej w życie wymusi większą troskę właścicieli o ich domy i mieszkania, zobliguje do dbałości, by ciepło nie uciekało, czyli do ich termomodernizacji.
Świadectwo energetyczneW interesie właścicieli będzie uzyskanie świadectwa wykazującego, ile ich lokal zużywa energii. Do 1 stycznia 2009 r. uzyskanie świadectwa energetycznego nie będzie obligatoryjne. Potem stanie się obowiązkowe w odniesieniu do wszystkich nowo budowanych budynków. W przypadku budynków starych, jego uzyskanie będzie niezbędne, gdy właściciele będą chcieli sprzedać, bądź wynająć nieruchomość, ewentualnie przeprowadzić modernizację domu lub mieszkania, której koszt przekroczy 25% wartości obiektu. Świadectwo zachowywać będzie ważność przez 10 lat. Po tym okresie będzie można je przedłużyć. Upoważnieni do jego wydawania mają być rzeczoznawcy, powołani przez Ministerstwo Infrastruktury.
Ustawodawca chciał dobrze
Przepisy te wpisują się w rządowy program termomodernizacji, zapoczątkowany w 1998 r. przyjęciem ustawy o wspieraniu przedsięwzięć termomodernizacyjnych. Jego celem było dofinansowanie osób chcących zmniejszyć zużycie energii w swoich budynkach. Na mocy ustawy preferencyjny kredyt termomodernizacyjny zaciągnąć mógł każdy, kto wykonał audyt energetyczny budynku i otrzymał jego pozytywną weryfikację przez Bank Gospodarki Krajowej. Musiał też – co oczywiste – spełniać ogólne warunki zdolności kredytowej, ustalane przez kredytujący bank. Audyt, który składano w banku jako załącznik, określał wysokość kredytu, ściśle uzależnioną od ilości prac termomodernizacyjnych, planowanych przez inwestora. Przeprowadzenie termomodernizacji było premiowane umorzeniem 25% kredytu zaciągniętego na ten cel.
Kredyt bardziej atrakcyjny
Jednak program termomodernizacji nie zyskał uznania, spodziewanego przez ustawodawcę - skorzystał z niego niewielki procent inwestorów. Badająca tę sprawę Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że winę za to ponosi zbyt małe jego rozreklamowanie, a także pewne błędy w przepisach, niesprzyjające inwestorom. Od 2001 r., po zmianie zasad, premia z Funduszu Termomodernizacyjnego, wystarczająca na pokrycie jednej czwartej kredytu zaciągniętego na 10 lat, wypłacana jest już po zakończeniu inwestycji. Kredyty zaciągać można w 20 bankach komercyjnych współpracujących z BGK. Zmiany te już zaowocowały zauważalnym zwiększeniem zainteresowania kredytami. W 2004 r. Funduszowi Termomodernizacyjnemu zabrakło nawet pieniędzy na premie. W tym roku sytuacja taka nie powinna się powtórzyć. Jak wynika z zapowiedzi BGK, rząd przeznaczył na fundusz dwa razy więcej pieniędzy, niż w roku ubiegłym – 109,4 mln zł. Z premii termomodernizacyjnej mogą skorzystać wszyscy inwestorzy bez względu na status prawny, a więc np. osoby prawne (m.in. spółdzielnie mieszkaniowe i spółki prawa handlowego), gminy, jak i osoby fizyczne, w tym właściciele domów jednorodzinnych i wspólnoty mieszkaniowe.
Na dalsze zwiększenie zainteresowania inwestorów termomodernizacją wpłynie także wspomniana już konieczność realizacji dyrektywy unijnej, dotyczącej energooszczędności – coraz bardziej nieuchronny obowiązek uzyskiwania świadectw energetycznych.
Ocieplamy metodąlekką-mokrą
Najkorzystniejsza – zarówno pod względem oszczędności energii, jak i szansy na zaciągnięcie korzystnego kredytu – jest kompleksowa modernizacja budynku. Należy stare okna wymienić na nowe, jako że tą drogą ucieka mnóstwo ciepła, często niezbędna okazuje się także modernizacja instalacji centralnego ogrzewania. To jednak zazwyczaj nie wystarcza. Budynek trzeba też ocieplić.
W Polsce preferowane jest ocieplanie ścian metodą lekką-mokrą, znaną też jako bezspoinowy system ociepleń. Przemawia za nią najniższy koszt wykonania, łatwość układania izolacji nawet na elewacjach o skomplikowanym kształcie, stosunkowo niewielki ciężar i prosta technologia robót. Najczęściej sprzedawane są w Polsce systemy dociepleń, produkowane przez Grupę Atlas. O ich niezawodności świadczą chociażby liczby. W całym kraju ocieplono przy ich użyciu ponad 92,5 mln milionów metrów kwadratowych ścian (dane do 30.04.05), co znaczy, że rodacy zaufali tym systemom. Nie bez przyczyny zresztą – posiadają one wymagane prawem aprobaty techniczne i certyfikaty zgodności ITB.
Metoda lekka-mokra polega na przyklejeniu do ścian materiału termoizolacyjnego, pokryciu go zaprawą, wtopieniu w nią siatki zbrojącej i tynkowaniu. Nie obciąża ona zanadto ścian, dobrze je ociepla i pozwala na wykonanie estetycznej elewacji (Atlas oferuje 700 kolorów tynków różnych rodzajów). Jako materiał termoizolacyjny wykorzystywać można płyty styropianowe (w systemach Atlas Stopter i Atlas Hoter) lub płyty z wełny mineralnej (jak w systemie Atlas Roker). Długie okresy gwarancji udzielanej na te systemy czynią je poważną przesłanką do uzyskania świadectwa energetycznego.
Jerzy Blazy
GRUPA ATLAS