Wrócili bez punktów
Polonia Marklowice – Beskid Skoczów 1:4.
Polonia Marklowice potrafi wysoko wygrywać, ale równie dobrze wysoko przegrywać. Po raz drugi z rzędu poniosła porażkę, tym razem w meczu z Beskidem Skoczów. Jedyną, honorową bramkę w tym meczu zdobył Dariusz Halszka. Poloniści musieli za to przełknąć gorycz aż cztery goli przeciwników.
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie bardzo skoncentrowani, grając tylko z jednym napastnikiem, ale za to ze wzmocnioną linią pomocy. Już w 9 minucie na bramkę Beskidu strzelał z 16 metrów Darek Halszka, piłka trafiła jednak w bramkarza. Minutę później gospodarze zrewanżowali się dobrze przeprowadzoną i skuteczną akcją, która zakończyła zdobiłem pierwszej bramki. Kilka minut później skoczowianie znów groźnie atakowali, Kołder posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej, na szczęście przed utratą kolejnej bramki, uratował polonistów Mirosław Staniek. 2 minuty później sędzia podyktował rzut wolny dla Marklowic, w okolicy 25 metra od bramki. Do piłki podszedł Dariusz Halszka, który próbował zaskoczyć bramkarza Beskidu, zamiar jednak się nie powiódł. Triumfowali za to gospodarze, którzy w 25 minucie cieszyli się z drugiego gola, a po pięciu kolejnych minutach z trzeciego. Do końca pierwszej połowy Beskid kontrolował przebieg spotkania i cały czas próbował zdobyć czwartą bramkę. Do przerwy utrzymał się jednak wynik 3:0. W drugiej odsłonie tego spotkania inicjatywę przejęli marklowiczanie. W 52 minucie golkiper Beskidu z trudem wybił piłkę gości. W 56 minucie akcja polonistów powiodła się – Darek Halszka bez trudu umieścił futbolówkę w siatce. Była to niestety jedyna chwila radości w tym meczu dla drużyny Polonii. Z czasem atak marklowiczan słabł, wzmogła się za to inicjatywa gospodarzy. W 76 minucie po faula Zaremskiego sędzia podyktował rzut wolny z 20 metrów. Do piłki podszedł Marek Powiecko, lecz uderzył niecelnie. W 85 Beskid zdobył czwartą bramkę i mógł cieszyć się z trzech punktów. Polonia tym razem wróciła na tarczy.
(izis)