Zespół Śląsk wystąpił w Rzuchowie. Piękna uroczystość w parku pałacowym. Kto nie był, niech żałuje
Z wieży pałacu w Rzuchowie strzelano do powstańców śląskich. Nazwiska poległych żołnierzy są wykute na niewielkim pomniku, który znajduje się na terenie parku pałacowego. 3 czerwca zorganizowano tu uroczystość poświęconą upamiętnieniu III powstania śląskiego. Rozpoczęło się od mszy, następnie parlamentarzyści i samorządowcy złożyli kwiaty pod pomnikiem powstańców, na koniec zaśpiewał i zagrał zespół „Śląsk”.
Dziś wszystko się udaje
– Tu, w Rzuchowie, padły pierwsze strzały III powstania śląskiego. Tutaj powstańcy ponieśli pierwsze ofiary. Pozostaje nam czcić ich pamięć – powiedział Janusz Gładysz, właściciel pałacu w Rzuchowie i prezes Fundacji Ochrony Dóbr Kultury podczas zorganizowanej 3 czerwca uroczystości.
Gospodarz pałacu przyznał, że dziś wszystko się udało, wliczając w to pogodę. – Sto lat temu też się udało, ale było to opłacone krwią – przypomniał J. Gładysz i życzył wszystkim zgromadzonym, abyśmy w przyszłości odnosili sukcesy nie musząc płacić za nie najwyższej ceny.
Chrystus w drugim człowieku
– Łatwiej przychodzi nam oddać cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie, niż dostrzec Chrystusa w drugim człowieku – powiedział z kolei ks. proboszcz Edward Fórmanowski podczas mszy polowej, którą odprawił pod murami pałacu. Duchowny przypomniał zgromadzonym wiernym, że Chrystus jest obecny we wspólnocie Kościoła oraz w drugim człowieku. I właśnie Chrystusa w drugim człowieku musimy uczyć się dostrzegać i szanować.
Mszę odprawiono w intencji Ojczyzny, poległych w walce o polskość Śląska, a także zmarłych niedawno sołtysów Rzuchowa – Franciszka Szkatuły i Bronisława Panica.
Trzech chłopaków, którzy oddali życie z polski Śląsk
Po mszy świętej powitano zgromadzonych gości. Wśród nich znaleźli się m.in. przedstawiciele rybnickiego oddziału Związku Piłsudczyków pułkownik Tadeusz Dłużyński oraz kapitan Adolf Siemaszkiewicz, wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, posłanka Teresa Glenc, starosta wodzisławski Leszek Bizoń, burmistrz Pszowa Czesław Krzystała, burmistrz Radlina Barbara Magiera, radni wojewódzcy Stanisław Jaszczuk i Jarosław Szczęsny, Wojewódzki Konserwator Zabytków Łukasz Konarzewski, radni powiatu raciborskiego Tomasz Cofała, Artur Wierzbicki i Eugeniusz Kura.
– Wspominamy bohaterów, czyli tych trzech chłopaków, którzy oddali życie w walce, aby Śląsk był polski – powiedział wiceminister Michał Woś.
Poseł rodem z Raciborza miał na myśli Wincenta Koczego, Alfonsa Strączka oraz Romana Prefetę z 1. batalionu rybnickiego, którzy zginęli nieopodal pałacu w Rzuchowie. Ich nazwiska są wyryte na pomniku, który stoi w parku pałacowym. Śmiertelne strzały najprawdopodobniej padły z wieży pałacu (więcej informacji na ten temat w wywiadzie z Ewą Mackiewicz – dyrektor Fundacji Ochrony Dóbr Kultury, który publikujemy w końcowej części artykułu).
(żet)
Niemy świadek wielkich wydarzeń historycznych
O współpracy ponad podziałami, historii i roli, jaką ma do odegrania pałac w Rzuchowie, rozmawialiśmy z Ewą Mackiewicz – dyrektor Fundacji Ochrony Dóbr Kultury.
– Udało Wam się przyciągnąć do Rzuchowa mieszkańców całego regionu z parlamentarzystami i samorządowcami na czele. Sukces?
– Dla nas jest to ogromne wyróżnienie. Tym bardziej, że udało nam się uzyskać patronat Ministerstwa Kultury, pana ministra Michała Wosia oraz rektora Uniwersytetu Śląskiego pana profesora Ryszarda Koziołka. Ta impreza ma dla nas ważny wymiar – wychodzimy poza społeczność lokalną, możemy zaprezentować się szerszej publiczności. Cieszy też to, że we współorganizację tego wydarzenia włączyły się sąsiednie samorządy – powiaty raciborski, wodzisławski i rybnicki, również gmina Kornowac, miasta Racibórz, Rydułtowy, Radlin, Pszów. Udało nam się stworzyć lokalne porozumienie, dzięki czemu mamy tutaj wspaniałą imprezę.
– Takie lokalne porozumienia nie zawsze dochodzą do skutku. Jakie względy sprawiły, że tutaj się udało?
– Magia miejsca. To fajny punkt, z dużym potencjałem. Dlatego staramy się wychodzić ponad sferę lokalną. Chcemy, żeby to miejsce żyło i przynosiło korzyści nie tylko społeczności lokalnej, ale również całemu regionowi. Samorządowcy, z którymi rozmawialiśmy, zrozumieli, że to miejsce może w przyszłości oddziaływać na cały region.
– Dzisiejsze wydarzenie miało odbyć się miesiąc temu....
– Tak, całe to wydarzenie zostało przeniesione z 3 maja. Wtedy, ze względu na obostrzenia, nie mogliśmy tej imprezy zorganizować. Zależało nam na upamiętnieniu tego, co się tutaj działo, a więc wydarzeń związanych z III powstaniem śląskim. Udało nam się potwierdzić pogłoski, że syn właścicieli tego pałacu strzelał do powstańców. Dziś mamy tu pomnik, na którym są wymienione nazwiska trzech osób, które tutaj zginęły. Dotarliśmy do dokumentów, które potwierdzają, że powstańcy z 1. batalionu rybnickiego natrafili na opór i ostrzał niemiecki właśnie w Rzuchowie. A to, że ten ostrzał mógł być z pałacowej wieży, potwierdzają nam ślady na budynku, na które natrafiliśmy w zeszłym roku podczas prac remontowych. Wskazują one, że tutaj, przy tym pałacu, rzeczywiście mogło dojść do wymiany ognia.
– Zagmatwana jest historia Śląska. Dziś czcimy tutaj pamięć o powstańcach śląskich, jednocześnie korzystając z uroków tego pięknego miejsca i pałacu, z którego do tych powstańców strzelano...
– Właśnie dlatego, że losy tego miejsca są tak zagmatwane, zależy nam na pokazywaniu lokalnej historii. To miejsce, które do niedawna było mało znane, ma bardzo burzliwą historię. W latach 30. była tutaj szkoła gospodarstwa domowego dla dziewcząt, w czasie II wojny światowej mieścił się tu obóz dla kobiet, pod koniec wojny pałac został podpalony, a po wojnie odbudowany i przekształcony w dom dziecka. Lokalna historia jest mocno związana z tym miejscem. To pozwala nam pokazywać lokalny wymiar tych wielkich wydarzeń historycznych.
(żet)