5 godzin dyskusji nad jednym punktem i głosowanie wbrew prawu
Tak długo, od godz. 15.00 do 21.00 z dwiema przerwami po kwadransie, rajcy spierali się 31 marca o proponowaną przez prezydenta Dariusza Polowego budowę sztucznej murawy przy ul. Srebrnej.
Choć włodarz usłyszał od opozycji, że temat lokalizacji na Zamkowej jest już nieaktualny i wszyscy są za budową takiego obiektu, to większości radnych nie odpowiada aktualny projekt – jedno nowe boisko na obiekcie Unii.
Potrzebne na teraz
Dariusz Polowy zaproponował na marzec obszerny zestaw zmian w budżecie na ten rok. W swoich propozycjach zawarł m.in. podwyżkę urzędniczych płac, dotacje dla klubów sportowych, wydatki promocyjne Miasta, dodatkowe środki dla Arboretum Bramy Morawskiej, prace na drogach i budowę sztucznej murawy. Wszystkie uznał za „potrzebne na teraz, konieczne”. Propozycję związaną z boiskiem prezydent zgłosił dopiero na sesji, bez przedyskutowania w komisjach, ale przypomniał, że postulował to już w projekcie budżetu 2021, jednak rządząca opozycja ten punkt wykreśliła.
Wszystko albo nic
Rajcy z klubów „Razem dla Raciborza” i „Niezależni Michała Fity” nie chcieli się zgodzić na propozycję prezydencką, by budować boisko ze sztuczną nawierzchnią na obecnym stadionie Unii Racibórz. Koronnym argumentem była konieczna przy tym likwidacja boiska z trawiastą nawierzchnią. Rajcy opozycji uznali, że chcą zaakceptować wszystkie propozycje Polowego poza tą dotyczącą boiska. Apelowali do włodarza o wycofanie tego punktu, ale ten odmówił. Polowy porównał sprawę boiska do gonitwy za króliczkiem, która trwa już 10 lat i nadszedł moment, że można go złapać, a rajcy znów chcą odwlec decyzję. Na argument o utracie zielonej murawy, którą miałaby zastąpić sztuczna, podał przykład z wyborem między remontowaniem starej łazienki i możliwością stworzenia całkiem nowej. – Co wtedy tracimy? – spytał z przekąsem. Kontrował go Michał Kuliga, twierdząc, że sprawa boiska to gorący kartofel, który podzielił radę, a D. Polowy wrzuca go na sesję celowo.
Nikt nie ustąpił
Radni próbowali przekonać włodarza, że na szali ma bogate zestawienie wydatków potrzebnych różnym grupom mieszkańców, a ryzykuje nimi, upierając się przy budowie boiska. Prezydent w odpowiedzi odwrócił pytanie, wskazując, że to radni mogą odpuścić w sprawie sztucznej murawy. W końcu Henryk Mainusz zawnioskował, aby głosować zmiany w budżecie z wyłączeniem budowy boiska. Choć przed takim rozwiązaniem ostrzegał radca prawna Marek Harz, wskazując, że ten krok nie odpowiada obowiązującemu porządkowi prawnemu, radni klubów opozycji procedowali dalej.
Radni bez głosu
Rajcy prezydenccy, radne z Łączy nas Racibórz oraz Zygmunt Kobylak wyłączyli się z głosowania. Anna Ronin podkreśliła, że jako świadoma radna nie weźmie udziału w bezprawnym głosowaniu. Głosujący argumentowali, że opinia prawna radców pracujących dla urzędu wiele razy okazała się kwestionowana przez nadzór prawny wojewody śląskiego. Skarbniczka Beata Koszowska-Gralak przypomniała, że politykę finansową samorządu kontroluje Regionalna Izba Obrachunkowa, więc przytyk dla mecenasów jest niezasadny.
Delikatna materia
O rozwagę prosił radnych prezydent Polowy, wskazując na wysokie domniemanie niezgodności z prawem tak przegłosowanej uchwały o zmianach w budżecie. – Poruszają się państwo w bardzo delikatnej materii. Ja jestem dysponentem budżetu i nie zgadzam się na zmianę polegającą na wyłączeniu jednego z punktów – podkreślił włodarz. Zdaniem Polowego pojawi się trudność w realizacji tak uchwalonych zmian w budżecie. Jarosław Łęski zażądał wyraźnego wskazania, kto zawnioskował o głosowanie; udokumentowania jak przebiegała dyskusja i procedowanie głosowania. Argumentował, że będą to dowody w sprawie bezprawnego postępowania radnych.
13 członków klubów „Razem” i „Niezależnych” było „za” poprawioną przez radnych uchwałą o zmianach w budżecie. 9 nie głosowało wcale.
(ma.w)
Z uporem maniaka
Jak ocenił opór rajców przed zgodą na decyzję o budowie sztucznej murawy Dariusz Polowy? – Namawiam państwa radnych do działania, daję do tego energię i robię wszystko, żeby można było coś przeprowadzić. Jednak radni wciąż znajdują argumenty, aby było tak, jak dotąd. Zapowiadam, że z uporem maniaka będę dążył do realizacji oczekiwań mieszkańców, a za takowe uważam budowę boiska ze sztuczną murawą – stwierdził.
KOMENTARZ: Prawo to ja. Rada Raciborza poszła po bandzie
Mimo ostrzeżeń ze strony radcy prawnego i skarbnika, mimo stanowczej dezaprobaty ze strony prezydenta miasta i mimo wskazania, że naruszone są konkretne przepisy prawa samorządowego, rządząca opozycja zagrała va banque podejmując uchwałę, która może mieć jedynie papierową, bo nie realną moc.
Innowacje, jakich dokonuje, posiadająca w radzie miasta większość, opozycja złożona z radnych Mirosława Lenka i Anny Szukalskiej, wciąż szokują. Trudno nie łapać się za głowę, gdy śledzi się kolejne obrady rady, gdy co rusz mamy do czynienia z czymś nieprzewidywalnym.
Wpierw rada działała bez przewodniczącego, teraz działa wbrew prawu.
Słynne hasło z piosenki – „nie wierzę politykom” rajcy zamienili na „nie ufam prawnikom”. Prawo samorządowe określa, że rada miasta tylko na sesji budżetowej może układać plan wydatków po swojemu. Przez resztę roku robi to władza wykonawcza, czyli prezydent Dariusz Polowy, a rada miasta jego propozycje akceptuje bądź odrzuca.
To, co zrobili w ostatnią środę marca radni Mirosława Lenka i Anny Szukalskiej jest na bakier z obowiązującym prawem, praktyką samorządową i co tu dużo mówić – ze zdrowym rozsądkiem.
Przegłosowali zmiany w budżecie po swojemu, wycinając z nich to, co im nie pasowało. Bo prezydent ich zaskoczył, bo nie prowadzi dialogu, bo mu nie ufają.
W efekcie uchwała o zmianach w budżecie, które niosą ze sobą m.in. podwyżki dla urzędników czy dotacje dla klubów sportowych może być równie efektywna co martwy przepis. Co prawda Anna Szukalska, która sama jest prawniczką, powołała się na konsultacje z dwoma prawnikami w tej sprawie, ale gdy o ich nazwiska spytał Jarosław Łęski, liderka Niezależnych odmówiła ich podania, a to nie buduje zaufania do budzących wątpliwości rozwiązań.
Urzędnicy zapewne nie będą wdrażać w życie tych działań, w obawie przed kolejnymi, ewentualnymi naruszeniami prawa, bo to oni ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność przed organami kontrolnymi jak Regionalna Izba Obrachunkowa czy Najwyższa Izba Kontroli.
Opozycja wyraźnie chciała mieć czyste sumienie, a wyrządziła więcej szkody niż pożytku. Chodzi tu również o szkodę wizerunkową, bo gdzie szukać wzorców prawnych jak nie w samorządzie?
Wszystko przez spopularyzowany przez Dariusza Polowego „upór maniaka”. Tak określił on postawę radnych, którzy blokują budowę sztucznej murawy na stadionie Unii. Ci poczuli się urażeni słowami Polowego i stwierdzili, że z uporem maniaka to działa sam prezydent.
I tak rada sięgnęła poziomu piaskownicy, gdzie dzieci przerzucają się stwierdzeniami kto jest „gupi”. Tylko że władza to nie zabawa, a skutki dziecinnego obrażania odczuwa cały Racibórz.
Mariusz Weidner