Odmrażanie szpitala: tłumów chętnych na zabiegi nie ma

Serię pytań pod adresem szefa lecznicy skierowała radna z klubu PiS Elżbieta Biskup. Spytała na początek czy pacjenci się zapisują na zabiegi. – Są zapisani na pierwsze zabiegi. Myślę, że będzie ich przybywać jak ruszymy po otwarciu. Tłumów na razie nie ma – przyznał R. Rudnik. Dyrektor poinformował, że 1 października ruszy miejscowa diagnostyka firmy Tomma dla pacjentów poradni specjalistycznych na Gamowskiej. Tego samego dnia ma też być uruchomiona stacja dializ na miejscu.

Jak podał dyrektor, pacjenci niecovidowi będą prowadzeni przez lekarzy z poszczególnych dziedzin, a praca odbywać się będzie w systemie interdyscyplinarnym. Co istotne dla lecznicy, dostępny będzie cały oddział ginekologiczno-położniczy, bo zakażone ciężarne będą obsługiwane w innej części szpitala. Do pracy skierowane zostaną dwie grupy medyków – w strefach czystej i brudnej. – Zobaczymy jak podzielą się na zespoły. W sytuacjach kryzysowych trzeba będzie korzystać z systemu rotacyjnego. Decyzja należy do dyrekcji – wyjaśniał radnym R. Rudnik.

Pacjenci przyjmowani do czystej części szpitala będą testowani 2 dni przed przyjęciem. Wynik wymazu będzie znany do 1 doby. Chory z ujemnym wynikiem zostanie skierowany na konkretny oddział.

Radna Biskup zapytała o dodatki do płac personelu pielęgniarskiego pracującego przy zakażonych. Dyrektor odparł, że wypłacane są 2 tys. zł dodatku dla pielęgniarek bezpośrednio pracujących z chorymi na COVID-19. – Bezpośrednio od środowiska pielęgniarskiego dotarły do mnie wieści o wysokości dodatków w szpitalu kędzierzyńskim, gdzie jest to nawet 11 tys. zł. – Ja nie zarządzam w Kędzierzynie-Koźlu. Z takimi pytaniami proszę zwrócić się do dyrektora Kończyły tam pracującego – odpowiedział szef raciborskiego szpitala.

Elżbieta Biskup spytała jak dyrektor ocenia stan finansów szpitalnych? – Proszę nie odczytywać danych finansowych wprost. Dane do NFZ prezentują się fajnie na słupkach, stąd ocena sytuacji finansowej szpitali covidowych wygląda dobrze. Jednak część środków jakie szpital pozyskał była jednorazowa i choć w sprawozdaniach finansowych jest nienajgorzej, to proste wnioskowanie prowadziłoby do twierdzenia, że szpitale covidowe są jak z bogatej Brunei. Gdy się dokładnie przypatrzeć to tak nie jest, nasz wynik jest wciąż ujemny – zaznaczył R. Rudnik.

Padło również pytanie o przyszłość oddziału neurologicznego. Na razie działa tylko w części covidowej lecznicy. Na zmiany można liczyć kiedy obniży się na stałe liczba zakażonych pacjentów, ale ta po wcześniejszym spadku znów przekroczyła 100. – Tendencja jest wzrostowa. Zaczyna przybywać nawet po 15 – 20 osób w jeden dzień – tłumaczył dyrektor.

Jak wyjaśnił Ryszard Rudnik, prywatna kardiologia, tzw. RCM już działa normalnie. – Są gotowi do pracy, mogą normalnie przyjmować pacjentów, tylko niezakażonych – powiedział dyrektor.

Nieczynna jest tzw. urazówka na Gamowskiej. Pacjenci z wypadków są kierowani do placówek w regionie. – Nie mamy ambulatorium izby przyjęć. Kiedy je otworzymy zależy od tego jak się zachowają inne szpitale, te których rola w przyjmowaniu pacjentów zakażonych miała być większa – podsumował Ryszard Rudnik.

(ma.w)