Ekipa Kuśnierza zakończyła cykl zdobywania Korony Gór Polski
W połowie września sympatycy i członkowie raciborskiego PTTK uczestniczyli w finałowej, dziesiątej wyprawie z cyklu „Zdobywamy Szczyty Zaliczane do Korony Gór Polski z PTTK Racibórz.”
Celem było zdobycie czterech szczytów: Rudawca 1112 m.n.p.m, Kowadła 989 m.n.p.m, Śnieżnika 1425 m.n.p.m i Biskupiej Kopy 889 m.n.p.m. Licząca 44 osoby grupa śmiałków wyjechała z Raciborza o godz. 5.30 i udała się do Bielic. Tam zdobyto dwa szczyty i wrócono na posiłek do Różanki. Dzień później ekipa wyjechała do Międzygórza, gdzie weszła na Śnieżnik. Po zejściu z góry do Kletna obok Jaskini Niedźwiedziej odbył się przejazd przez Złote Góry na przełęcz Petrowe Boudy. – Tu zdobyliśmy szczyt Biskupia Kopa po czym wróciliśmy do naszego miasta – relacjonuje Andrzej Kuśnierz z PTTK, organizator wypraw.
Po 10. wyprawach uczestników czeka weryfikacja i nadanie godności zdobywcy Korony Gór Polski. Uroczystość zaplanowano na Zamku Piastowskim 10 października. – Odbędzie się jeszcze podsumowanie dla wszystkich uczestników 24 i 25 października w Zębie, najwyżej położonej miejscowości w Polsce – informuje A. Kuśnierz.
(ma.w)
Andrzej Kuśnierz: jesień sprzyja wędrówkom górskim
– Dlaczego akurat te szczyty wybrał pan na koniec cyklu wypraw?
– Na zakończenie wybrałem szczyty położone najbliżej Raciborza. Tak właśnie starałem się dobierać cele w poszczególnych wyprawach – od najdalej położonych od naszego miasta do najbliżej.
– Który odcinek/odcinki tras w tej wyprawie były szczególnie wymagające i dlaczego?
– Z mojego punktu widzenia nie było w tej wyprawie zbyt wymagających odcinków. To były trasy do pokonania przez każdego. Może pod względem wysokości Śnieżnik 1425 m.n.p.m robi wrażenie, ale jeśli dwóch dziewięciolatków dało radę tam wejść to myślę, że szczególnie trudno nie było.
– To był słoneczny i gorący weekend kiedy państwo wędrowaliście. Taka pogoda pomaga czy przeszkadza w pokonywaniu trasy?
– Pogoda w ten wrześniowy weekend była odpowiednia na wędrówki w górach. Słoneczna, z lekkim wiaterkiem, a co najważniejsze bez jakichkolwiek opadów. Dla mnie to była wymarzona pogoda, szczególnie do prowadzenia dość licznej grupy.
– W waszych wyprawach uczestniczyło wiele kobiet. Czy w turystyce górskiej płeć ma znaczenie jeśli chodzi o możliwości fizyczne wędrowania wiele kilometrów w górę? Innymi słowy jak panie sobie radzą z takim wyzwaniem?
– Pomimo pewnych wyobrażeń o delikatności płci pięknej, nasze panie bardzo dobrze sobie radziły w górach. Warto podkreślić, że w naszym wyprawach więcej ich było niż panów. Myślę, że kobiety bardziej chcą dbać o swoją kondycję fizyczną, podziwiać wspaniałe widoki i mieć czas na swoje przemyślenia.
– Jesień w górach podobno sprzyja wędrowaniu. Co poleca pan swoim podopiecznym z cyklu KGP w tym okresie, by nie czekali aż do następnego projektu PTTK?
– W zasadzie jak dla mnie to każda pora roku w górach jest ciekawa. Jednak jesień faktycznie szczególnie temu sprzyja. Przebarwienia liści drzew różnych gatunków dają ciekawe kompozycje widokowe, co w innej porze roku jest niemożliwe do obejrzenia. Ogólnie polecam wędrówki górskie, a czy są to Bieszczady, Sudety czy Beskidy zależy wyłącznie od zainteresowanych osób, ich możliwości fizycznych jak i od odległości od miejsca zamieszkania.
Pytał Mariusz Weidner