Ubytki kadrowe na Gamowskiej to fakt. Jak bardzo martwią dyrekcję?
Medyków, którzy pożegnali się z pracą w raciborskim szpitalu można liczyć w dziesiątkach. Najwięcej odeszło pielęgniarek, rezygnowali nawet szefowie oddziałów. Dyrektor Rudnik liczy na powroty po „odcovidowaniu” szpitala.
Jak wygląda sytuacja kadrowa w szpitalu zakaźnym zapytała na sierpniowym posiedzeniu komisji zdrowia radna Elżbieta Biskup z klubu PiS. Chciała wiedzieć czy odnotowano jakieś odejścia z uwagi na sytuację szpitala, wciąż jednoimiennego. Biskup spytała czy prawdą są pogłoski o rezygnacji szefowej oddziału neurologii. Była też ciekawa co z obsadą stanowiska kierownika oddziału obserwacyjno – zakaźnego, skąd odeszła długoletnia szefowa Iwona Olszok.
Dyrektor Rudnik nie odniósł się bezpośrednio do pytania o kadrową sytuację na oddziale neurologii. Podkreślił, że trzeba brać pod uwagę, że tego typu sytuacja jaka ma miejsce w szpitalu raciborskim jest okolicznością kryzysową. – Nie wszyscy sobie z nią radzą w jakiś właściwy sposób. Dlatego doszło do zmian na fotelach kierowników dwóch oddziałów. Chodzi o oddział obserwacyjno – zakaźny, gdzie poprzednia pani kierownik zrezygnowała w trudnym dla nas okresie. Te obowiązki przejęła Teresa Lubszczyk. Odszedł od nas także kierownik oddziału ginekologiczno–położniczego Dariusz Kujawski, tłumacząc, że za dużo zainwestował w swój gabinet prywatny, by rezygnować z pracy w nim. Zastąpił go doktor Tomasz Chmura dotychczasowy zastępca kierownika. To są jedyne zmiany kadrowe na dziś – wyjaśnił.
Personel, który odszedł z Gamowskiej:
• spośród lekarzy zatrudnionych na umowy o pracę zrezygnowało 3 (ich szefowie z innych placówek zażyczyli
sobie żeby ich pracownicy odeszli z pracy w szpitalu jednoimiennym)
• spośród pielęgniarek i położnych – 20 (w tym na emerytury)
• pozostali – 2 ratowników, 1 –średni personel, 1 – obsługa, 3 – administracja
• co do lekarzy kontraktowych – ruchy kadrowe odbywają się w obie strony (zawarte i zakończone umowy)
Na pytanie radnej Biskup czy na Gamowskiej nie zabraknie pracowników wobec wyzwania prowadzenia działalności w hybrydowej formule, dyrektor odparł, że lekarzy zawsze brakuje. – O pełnym komforcie pracy nie ma mowy. Prowadzenie lecznicy to ciągłe
poszukiwania personelu i zmiany kadrowe. Część kadry jest stała, część szuka lepszych warunków zatrudnienia niezależnie od okoliczności. My wszystkich warunków płacowych nie jesteśmy w stanie spełniać – stwierdził dyrektor. Zaznaczył, że utworzenie lecznicy hybrydowej odbędzie się z pewnym wysiłkiem. – Mamy minulane zabezpieczenie kadrowe. Poza tym liczę na powroty osób, które z nami wcześniej pracowały – uspokajał radnych komisji zdrowia.
Dyrektora Rudnika poparł wicestarosta raciborski Marek Kurpis mówiąc, że jest przekonany o tym, że kadra z oddziałów zabiegowych widzi się w pracy na Gamowskiej.
(ma.w)