Chcą, aby ruiny mostu Ciechowice – Grzegorzowice zostały wpisane do rejestru zabytków
Prowadzone są działania, aby ruiny mostu Grzegorzowice – Ciechowice zostały wpisane do rejestru zabytków. Teren wizytował już Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków Łukasz Konarzewski, interesując się tematem podnoszonym przez Pro Fortalicium Gmina Rudnik. To grupa działaczy dążąca do tego, aby ruiny nie zostały zapomniane, a nawet stały się atrakcją turystyczną. W działaniach wspierają ich włodarze obu gmin: Nędzy Anna Iskała i Rudnika Piotr Rybka.
Obawy znikną
Szeroko o działaniach względem ruin mostu, podejmowanych przez działające na terenie Rudnika koło terenowe utworzone w ramach Stowarzyszenia Na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium” z Bytomia, rozpisywaliśmy się w artykule „Chcą ocalić od zapomnienia ruiny mostu Ciechowice – Grzegorzowice” (dostępnym pod adresem www.nowiny.pl/166287). Przypomnijmy, działacze koła rozpoczynając prace przy ruinach, zwrócili się do starosty Grzegorza Swobody, który w imieniu Skarbu Państwa zarządza ruinami, o użyczenie tego terenu. Szef powiatu przystał na prośbę, udostępniając stowarzyszeniu ruiny od strony Rudnika. Wtedy podjęto prace, aby oczyścić ten teren, zamontowano także tam tablicę przedstawiającą historię tego miejsca. Obecnie prowadzone są analogiczne działania po stronie Nędzy.
Członkowie koła terenowego rozpoczęli także działania, aby ruiny zostały wpisane do rejestru zabytków. – Mam nadzieję, że poprzez wpisanie tego miejsca do rejestru zabytków, znikną obawy, jeśli chodzi o dalszą degradację tego miejsca – wyjaśnia wicewójt Rudnika, a zarazem członek koła Tomasz Kruppa. Wicewójt nadmienia, że w latach 90. XX w. odbywały się na terenie ruin ćwiczenia saperskie. – Wtedy trzecie przęsło po naszej stronie, które jeszcze wówczas istniało, zostało wysadzone – mówi zastępca Piotra Rybki. Procedura wpisywania ruin do rejestru zabytków potrwa około dwóch, trzech miesięcy.
100 lat od spalenia
Tomasz Kruppa przypomina, że w 2021 roku minie 100 lat od chwili, kiedy pierwszy, drewniany zbudowany w tamtym rejonie most został spalony. Miał on wówczas 173 metry długości, 8,4 metra szerokości, opierał się na 10 drewnianych filarach i kosztował 111 000 ówczesnych marek niemieckich. Jednak podczas trzeciego powstania śląskiego, gdy Niemcy naciskali ze strony Grzegorzowic, śląscy powstańcy 14 maja 1921 roku most spalili. – Chcielibyśmy upamiętnić to zdarzenie – zapowiada wicewójt. W planach jest pozyskanie środków zewnętrznych w ramach konkursu „Inicjatywy sołeckie” organizowanego przez Urząd Marszałkowski w Katowicach. Wnioski mają popłynąć z Grzegorzowic i z Ciechowic.
(mad)