Paweł Macha: Zbiornik Kotlarnia może powstać w trzy lata
Burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha chce doprowadzić do wybudowania kolejnego zbiornika w naszym regionie. Po Polderze Buków, niedawno oddanym do użytku Zbiorniku Racibórz, w strategię przeciwpowodziową wpisuje się także Zbiornik Kotlarnia. Zdaniem włodarza to kluczowy zbiornik dla naszego regionu.
Zagrożenie z dwóch stron
Burmistrz Paweł Macha przypomina, że gmina Kuźnia Raciborska jest narażona na powodzie z dwóch stron. Z jednej znajduje się rzeka Odra, a przy niej sołectwa: Turze, Budziska i Ruda. Zdaniem włodarza ta część została już zabezpieczona poprzez wybudowanie Zbiornika Racibórz, ale i domkniętą linię wałów. Mało tego, mówi się również o kolejnym odcinku wałów już po stronie opolskiej. – Dwa kolejne kilometry są już zaprojektowane. Prowadzone są wykupy gruntów i w przyszłym roku rozpocznie się ich realizacja – słyszymy od burmistrza Machy, który zauważa, że tym samym zachodnia część gminy teoretycznie jest bezpieczna.
Gmina Kuźnia Raciborska zlokalizowana jest także wzdłuż prawego dopływu Odry, rzeki Rudy. Jej źródło znajduje się w południowej części Żor, w pobliżu drogi prowadzącej do Jastrzębia-Zdroju. Przepływa przez miejscowości: Rybnik, Rudy, Ruda Kozielska, Kuźnia Raciborska i Turze. Natomiast poprzez budowę zapory na rzece utworzono Zbiornik Rybnicki (nazywany również zalewem lub jeziorem). – Rzeka ta płynie przez tereny mocno zurbanizowane. Rybnik i Żory to miejsca szczelnie zabetonowane. Każde nawalne deszcze powodują nagły spływ właśnie do Zbiornika Rybnickiego, do rzeki Rudy i Nacyny. One spotykają się na zaporze w Stodołach. Suma tych dwóch dopływów idzie przez gminę Kuźnia Raciborska. Ta rzeka w parę chwil potrafi stać się bardzo niebezpiecznym dopływem* – podkreśla burmistrz Macha.
Włodarz wyjaśnia, że w gminie pochylono się nad rozwiązaniem problemu powodzi, które mogą nastąpić w przyszłości. Brano pod uwagę cyfry. I jak wskazuje, Zbiornik Rybnicki ma objętości 22 mln m³ zgromadzonej wody, z czego tylko 1,4 mln m³ jest dostępnych tam rezerw powodziowych. – To bardzo niewiele – ocenia Macha, zauważając, że szukane są objętości, które w razie wyżówki mogłyby tę wodę wyekspediować tak, aby nie zagrażała mieszkańcom. Z biegiem czasu pojawiły się jednak koncepcje budowy zbiornika Kuźnia Raciborska. Zdaniem burmistrza Machy, budowa tego zbiornika jednak nie rozwiązałaby problemu powodziowego całej gminy. Nadal Rudy i Ruda Kozielska byłyby niechronione. Ponadto mówi się o lokalizacji tego zbiornika w lesie, wyłączając tym samym około 200 hektarów terenu. – To byłaby olbrzymia szkoda. Nie jesteśmy więc za tym, aby ten zbiornik powstawał – akcentuje włodarz.
Burmistrz podaje alternatywę dla tego pomysłu. To Zbiornik Kotlarnia. Ten miałby pełnić funkcję przeciwpowodziową i retencyjną. – Nasz pomysł jest taki, aby od Zbiornika Rybnickiego, przy okazji chroniąc jedną z dzielnic Rybnika – Stodoły, przekierować wyżówkę, prosto do Zbiornika Kotlarnia, wzdłuż kolei piaskowej – tłumaczy włodarz. Zauważa jednocześnie, że głośno należy mówić o problemie suszy. Bo jak dostrzega, ten mocno dał się we znaki 2015 roku, kiedy w Zbiorniku Rybnickim było za mało wody. To powodowało problem ze schładzaniem turbiny Elektrowni Rybnik. – Dlatego uważam i to też uważają specjaliści, że to nie może powtórzyć się w przyszłości. Wtedy, kiedy udałoby się to połączenie zrealizować, udałoby się magazynować zasoby wody w Zbiorniku Kotlarnia i lewarować w kierunku Zbiornika Rybnickiego, żeby to chłodzenie dla tej elektrowni było – objaśnia.
Burmistrz: musimy spłacić dług
1,4 mln m³ to rezerwa powodziowa Zbiornika Rybnickiego. 3 mln m³ to rezerwa, która pojawiłaby się po wybudowaniu Zbiornika Kuźnia Raciborska. Z kolei 24 mln m³ to rezerwa, jaka mogłaby funkcjonować w chwili utworzenia Zbiornika Kotlarnia. To zdaniem burmistrza uwydatnia, że zbiornik, o którym mówi, powinien powstać. – Ten teren w Kotlarni jest obecnie wielkim lejem depresyjnym, który przesusza lasy, zaburzył stosunki na tym terenie. Przy rekultywacji wodnej, las znacznie by odżył. Próbujemy więc naprawić szkody, które wyrządził człowiek. Od lat 60. XX w. wydobywany był tam piasek i był wywożony przy pomocy kolei piaskowej do kopalń, w celu wypełniania korytarzy wydobywczych węgla. To dług zaciągnięty, który należy spłacić – Paweł Macha podkreśla potrzebę utworzenia zbiornika przeciwpowodziowego, który od razu ma być mokrym. – Ta rekultywacja w kierunku wodnym ratuje to miejsce przed degradacją również środowiskową – uważa włodarz.
Zbiornik Kotlarnia swoją pojemnością byłby zbliżony do Polderu Buków. Mowa o 42 mln m³ pojemności całkowitej (Polder Buków ma 53 mln m³). Byłby więc niemal dwa razy większy od Zbiornika Rybnickiego.
Co dalej?
Jednym z kroków ku wykonaniu Zbiornika Kotlarnia było przygotowanie odpowiedniego dokumentu. To „Prawne uwarunkowania do dokonania oceny optymalnego kierunku adaptacji zagospodarowania terenu poeksploatacyjnych kopalni piasku Kotlarnia z uwzględnieniem skutków bezpośredniego i pośredniego oddziaływania na możliwości realizacji zadań (własnych i zleconych) przez Gminę Bierawa i Gminę Kuźnia Raciborska”. To analiza prawna jak zbiornik powinien być zbudowany, kto powinien za co zapłacić oraz określa schemat beneficjentów projektu. Burmistrz zaznacza, że dokument był szeroko opiniowany i są „wszelkie możliwe zgody i poparcie”. Za wykonanie dokumentu zapłaciły po 10 tys. złotych dwa samorządy: Kuźnia Raciborska oraz Bierawa, w której znajduje się wieś Kotlarnia.
Burmistrz Macha podkreśla, że dokłada wszelkich starań, aby zbiornik, o którym mówi, został zrealizowany. Jednym z jego kroków w tym kierunku był akcent wykonany z jego strony na otwarciu Zbiornika Racibórz. Wówczas Paweł Macha zabierając głos w imieniu samorządowców, dziękując tym, którzy przyczynili się do powstania zbiornika, zaapelował o budowę kolejnego, czyli Zbiornika Kotlarnia.
Zdaniem włodarza, zbiornik, o który zabiega, jest już gotowy w sporej części. – Wydobywając piasek, przy odbiorach rekultywacyjnych trwają prace ze skarpowaniem. Myślę, że on jest gotowy w 70 procentach dlatego, że po zakończonej eksploatacji jest przygotowanie tego zbiornika do wypełnienia – mówi nam. Ocenia, że zbiornik mógłby powstać do 3 lat. – Fizycznie potrzebujemy roku na odnowę dokumentów. A w kolejnych dwóch latach można byłoby go zbudować. Cena tej rekultywacji w kierunku wodnym szacowane jest na 120 mln złotych. Więc to nic, w porównaniu do zbiornika raciborskiego (Zbiornik Racibórz kosztował 2 mld zł – przyp. red) – podaje włodarz w rozmowie z Nowinami. Obecnie zamierza zabiegać u polityków wyższego szczebla, aby projekt otrzymując odpowiednie poparcie, został zrealizowany.
Dawid Machecki
* Dlatego, że rezerwy powodziowe w zbiorniku są zbyt małe. Obecnie w chwili ulewnych deszczy ważna jest koordynacja potężnych zrzutów wody z wyprzedzeniem, tak, aby nie było powodzi takich, jak w 2010 czy 1997 roku.