OSP Strzybnik ma nowy wóz. Zastąpił psującego się magirusa
Wielkie święto w Strzybniku w gminie Rudnik. Oficjalnie wprowadzono tam nowy wóz bojowy do miejscowej straży pożarnej. – Jest to historyczna chwila w dziejach Strzybnika. Nasze marzenia stają się faktem – mówił prezes OSP Strzybnik Bogusław Stec.
Druhowie powitali z honorami upragniony nowy wóz bojowy na miarę XXI wieku. Były race, konfetti i poczęstunek. W sobotnie popołudnie 29 lutego do Ochotniczej Straży Pożarnej w Strzybniku oficjalnie wprowadzono wóz. To średni samochód ratowniczo-gaśniczy marki Kamaz, zastąpił on prawie pięćdziesięcioletniego magiruasa – deutz. Wóz kosztował 786 tys. złotych. 660 tys. zł na zakup pozyskano z Funduszu Sprawiedliwości, 7 tys. zł dołożyli mieszkańcy, 13 tys. zł pozyskano z funduszu sołeckiego, natomiast resztę, czyli ponad 100 tys. złotych przekazał miejscowy samorząd. W uroczystości wprowadzenia uczestniczyli zaprzyjaźnieni strażacy z Gamowa, wójt gminy Piotr Rybka, radny gminny Strzybnika Mirosław Golijasz, sołtyska wsi Maria Szramek oraz mieszkańcy.
– Mamy świadomość, że oczekiwania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu wobec naszej jednostki wzrosną, ale jesteśmy przygotowani na to, poprzez świetnie wyszkolonych strażaków – ratowników oraz profesjonalny sprzęt – mówił podczas uroczystości Bogusław Stec. Wójt gminy Piotr Rybka gratulował z kolei strażakom nowego pojazdu. – Jest to fajne „cudeńko”, oby takich wozów w naszej gminie było jak najwięcej. Cieszy mnie to, że w gminie, już na obecną chwilę mamy kilka nowo zakupionych wozów. Oby ten trend istniał jeszcze przez najbliższe lata – powiedział Piotr Rybka.
Jak podkreślał w rozmowie z nami Bogusław Stec, stan poprzedniego wozu pozostawiał wiele do życzenia. Zrelacjonował nam, że pewnego razu wracając z akcji starym samochodem, awarii uległ układ hamulcowy i to w chwili kiedy jadąc z górki, kierowca chciał zahamować. – Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze – powiedział nam prezes Stec. To jednak jedna z wielu awarii, z którymi w ostatnim czasie musieli mierzyć się strażacy. Obecnie dysponują jednym, nowym wozem, poprzedni został już wycofany. – Na pewno mieszkańcy oraz sami strażacy mogą czuć się bezpieczniej – puentuje prezes OSP Strzybnik.
(mad)