Żołnierze Wyklęci na rynku w Raciborzu
Senny poranek w niewielkim miasteczku. Ktoś zamiata ulice. Ktoś inny wraca chwiejnym krokiem ze spotkania, na którym nie żałowano alkoholu. Na rynek wkraczają czerwonoarmiści oraz żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Eskortują więźniów polskiego podziemia niepodległościowego do siedziby Urzędu Bezpieczeństwa. Sowiecki oficer zatrzymuje kolumnę. Wyciąga broń, aby rozstrzelać więźniów na miejscu. Podoficer KBW z butelką wódki w ręku przekonuje go, aby darował im życie. Wszak i tak cało z tego nie wyjdą. Niech no tylko trafią na posterunek bezpieki, już tam się nimi zajmą... Wtem rozlegają się strzały. Oddział Narodowych Sił Zbrojnych naciera z dwóch kierunków na ostrzeliwujących się zza samochodu oraz motocykla czerwonoarmistów i żołnierzy KBW. Trwa wymiana ognia. Po obu stronach są ranni i zabici. Tym razem sowieccy okupanci wraz ze swymi poplecznikami ulegają polskim żołnierzom, którzy nie zrezygnowali z walki o Polskę prawdziwie wolną. Więźniowie zostają oswobodzeni, oficer Armii Czerwonej skazany przez sądy polowy i rozstrzelany.
Strzelanina i grochówka
Według powyższego scenariusza przebiegła inscenizacja historyczna, którą w sobotnie popołudnie 29 lutego zorganizowano na raciborskim rynku. Wzięło w niej udział kilka grup rekonstrukcyjnych z województwa śląskiego, m.in. 78. Sturmdivision z Bielska-Białej, której członkami są raciborzanie Mariusz Gaducewicz i jego syn Tomasz. Inscenizację poprzedziła msza święta w kościele farnym. Rekonstrukcję odbicia polskich więźniów z rąk czerwonoarmistów obejrzało około 250 osób. Po wszystkim zmarznięci widzowie mogli ogrzać się przy ognisku oraz ciepłej grochówce.
Inscenizacja była częścią miejskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To święto państwowe, które jest obchodzone 1 marca. Ustanowiono je w 2011 roku. Data obchodów nawiązuje do wykonania wyroku śmierci (1.03.1951 r.) na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, którzy byli ostatnimi ogólnopolskimi koordynatorami walki z sowiecką okupacją.
Oprócz rekonstrukcji, na raciborskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych złożyły się: okolicznościowe lekcje historii w raciborskich szkołach (jedną z nich poprowadził Dariusz Polowy), projekcja filmów o Żołnierzach Wyklętych w Kinie „Przemko”, Bieg Tropem Wilczym w lesie Obora oraz spotkanie w raciborskiej bibliotece z Piotrem Lipińskim – autorem książek o komunizmie w Polsce.
Polak to człowiek wolny
W okolicznościowym przemówieniu prezydent Raciborza Dariusz Polowy przypomniał kontekst walki Żołnierzy Wyklętych, czyli zastąpienie niewoli niemieckiej niewolą sowiecką. Z tym stanem rzeczy nie pogodziło się około 200 tys. osób, które stanęły do walki z nowym okupantem. Spośród nich 8 tys. zostało zabitych w walkach, 5 tys. skazano na śmierć, a 21 tys. zmarło w więzieniach. – Pamięć o tych żołnierzach, o ich ofierze, miała być zapomniana. W PRL stali się Żołnierzami Wyklętymi – powiedział D. Polowy na raciborskim rynku. Dodał, że pielęgnowanie pamięci o bohaterach z tamtych lat nie powinna ograniczać się do wywieszenia flagi i organizacji okolicznościowych imprez, ale znalezienia chwili czasu na rozmowę z młodym pokoleniem i wytłumaczeniu mu, dlaczego Polak to człowiek wolny.
Dlaczego wyklęci?
Określenie „żołnierze wyklęci” powstało w 1993 roku. Stanowi ono bezpośrednie odwołanie do listu otrzymanego przez wdowę po jednym z żołnierzy podziemia, w którym dowódca jednostki wojskowej zawiadamiając o wykonaniu wyroku śmierci na mężu kobiety napisał o nim: wieczna hańba i nienawiść naszych żołnierzy i oficerów towarzyszy mu i poza grób. Każdy, kto czuje w sobie polską krew, przeklina go – niech więc wyrzeknie się go własna jego żona i dziecko.
Żołnierze Wyklęci nazywani są również „żołnierzami drugiej konspiracji” lub „żołnierzami niezłomnymi”. Pod koniec II wojny światowej oraz po zakończeniu konfliktu stawili zbrojny opór sowieckiej okupacji. Walczyli z bezpieką polskojęzyczną i sowiecką (NKWD, Smiersz) oraz wojskami Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
(żet)
Żołnierze Wyklęci – umundurowanie i uzbrojenie
Żołnierzami Wyklętymi byli członkowie różnych grup, m.in. organizacji Wolność i Niezawisłość oraz Narodowych Sił Zbrojnych. Ze względu na tę niejednorodność organizacyjną, a także charakter prowadzonych walk, umundurowanie oraz uzbrojenie tych wojsk nie było jednolite. Na zdjęciu widzimy Wiesława Snaczkego ze Stowarzyszenia Rodzin VII Okręgu (Śląskiego) Narodowych Sił Zbrojnych, który był jednym z uczestników inscenizacji na raciborskim rynku. Pan Wiesław odgrywa żołnierza NSZ ze zgrupowania pod dowództwem Henryka Flamego ps. „Bartek”, które operowało na Podbeskidziu od kwietnia 1944 r. do 1947 r. Poniżej przykład umundurowania i uzbrojenia takiego żołnierza.