Kanalizacyjny armagedon w Krzanowicach zakończony
Krzanowice zakończyły pierwszy etap kanalizacji stolicy gminy. Odetchnęli urzędnicy i mieszkańcy. Utrudnienia drogowe, które były spowodowane wykonywaniem prac, powoli stają się złym wspomnieniem, jednak nie brakuje uwag m.in. co do jakości wykonania odtworzeń nawierzchni dróg. Co ważne, teraz pałeczka jest po stronie mieszkańców, bo muszą wykonać przyłącza do swoich domów.
5 km
W ramach zadania w Krzanowicach wybudowano około 5 km kanalizacji, co łącznie pozwoliło na wykonanie 258 przyłączy. Zadaniem zajęła się raciborska firma Borbud, a odtworzeniami dróg podwykonawca – PRD z Raciborza. Koszty skalkulowano na kwotę 5,5 mln zł. Na realizację inwestycji gmina pozyskała 3,5 mln zł unijnego dofinansowania.
Lista zażaleń
Inwestycja pierwotnie miała zakończyć się do 31 lipca 2019 roku. Termin jednak przesuwano i oficjalnym komunikatem mieszkańców o zakończeniu zadania poinformowano pod koniec stycznia 2020 roku. Nie brakuje jednak uwag, m.in. co do jakości wykonanych prac odtworzeniowych dróg. – Poszedł „Borbud”, dwa place zostawił. Niby posprzątane. Zwróciłem uwagę, że na ul. Polnej cztery krawężniki są do wymiany, a z uśmiechem na twarzy mnie pożegnali. Nie wiem, jak będzie dalej z tą sprawą – rozpoczął dyskusję w tym kierunku na minionej sesji rady miejskiej jej przewodniczący Jan Długosz. Następnie wspólnie z najstarszym radnym w radzie Józefem Kocem wskazywali, które drogi są źle odtworzone i co należy poprawić. – Ja to wszystko rozumiem i zapisuję. Ja mam tylko taką gorącą prośbę, ja w siedzibie spółki jestem cały czas. I te uwagi, które państwo zgłaszają, słyszę po raz pierwszy. Sam osobiście jeździłem po tym terenie i pewne rzeczy eliminowaliśmy. Natomiast prosiłbym, aby zgłaszać do mnie bezpośrednio takie rzeczy i będziemy na bieżąco na to interweniować. Nie jest konieczne, żeby czekać do kolejnej sesji – odnosił się do uwag Wojciech Błajda, prezes krzanowickich wodociągów.
Czas na przyłącza
Prezes Błajda informował również, że mimo zakończonego zadania i problemów, które obecnie wychodzą na światło dzienne, na zadanie obowiązuje pięcioletni okres gwarancyjny. – Wydaje mi się, że na ten „armagedon”, który zrobiliśmy przez dwa lata w Krzanowicach to i tak nam to wszystko fajnie wyszło. Wszystko, co chcieliśmy, to zrobiliśmy – podsumowywał działania przed krzanowicką radą.
W ramach inwestycji wykonano podłączenie do pierwszej studni w posesji i od tej studni mieszkańcy we własnym zakresie muszą wykonać przyłączenie* do budynku. Mowa o osobach mieszkających przy następujących ulicach: Młyńskiej, Ogrodowej, Sikorskiego, Morawskiej, Akacjowej, Zawadzkiego, Rynku, Krótkiej, Winnej, Tylnej, Polnej, Granicznej oraz Kwitka**. Przyłącza nie są dobrowolne, a obowiązkowe. A powinno to nastąpić do 30 września 2020 roku.
– Po wykonaniu przyłączenia na odcinku od studzienki kontrolnej do budynku, a przed jego zasypaniem, fakt ten należy zgłosić pisemnie lub telefonicznie do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Krzanowicach – czytamy w komunikacie, który prezes Błajda wystosował do mieszkańców. Pracownicy wówczas sprawdzą przyłącze i spisany zostanie protokół odbioru. – Protokół ten, stanowić będzie podstawę zmiany umowy w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego oczyszczania ścieków – brzmi dalszy fragment komunikatu.
(mad)
*Przyłączenie nieruchomości do sieci kanalizacyjnej nie jest obowiązkowe, jeżeli nieruchomość jest wyposażona w przydomową oczyszczalnię ścieków spełniającą odpowiednie wymagania określone w przepisach. W innym przypadku mieszkańcy muszą wykonać przyłącza.
**Mieszańcy ulic Opawskiej i Kolejowej na wykonywanie przyłączy muszą jeszcze zaczekać. Ponieważ są to drogi wojewódzkie, krzanowickie wodociągi muszą pozyskać stosowne pozwolenie na użytkowanie, które wydaje Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Pochwała dla prezesa
– Przez ileś sesji częstokroć się zdarzało, że tutaj w stronę prezesa były kierowane pytania, wątpliwości, uwagi. Natomiast całościowo patrząc, rzadko nam się zdarza wzajemnie za coś pochwalić. Uważam, że pewna pochwała by się należała – mówił z kolei radny Andrzej Woźniak.
Ekipa nie przyjdzie z pomocą?
Podczas styczniowej sesji radnego Józefa Kocema interesowało, czy nie jest możliwe zorganizowanie dla mieszkańców ekipy pracowników, która dokonywałaby przyłączy. Wojciech Błajda wyjaśniał, że nie jest w stanie wydelegować do tego swoich pracowników, bo muszą wykonywać inne podległe im zadania. – Raczej będziemy odmawiać wykonania tych usług, chyba że naprawdę już będziemy widzieć, że mamy jakieś wolne moce – odpowiadał Błajda na zapytanie radnego.