Eko-petycja na pół tysiąca głosów trafiła do urzędu
Ekolog Bogusław Siwak zebrał już prawie pół tysiąca podpisów pod petycją do prezydenta Raciborza, by ten zawnioskował do rady miasta o kupno terenu zielonego przy ul. Ogrodowej. Działka jest na sprzedaż, ale Miasto wolałoby, żeby wolną przestrzeń zapełniły budynki mieszkalne.
Petycja trafiła do magistratu 6 lutego i zostanie jej nadany tryb urzędowy: prawdopodobnie trafi do rady miasta i komisji branżowej, kierowanej przez Annę Ronin. Petycja zawiera kilka wątków, a dotyczy „polityki i sposobu rządzenia miastem”. Ekolog zbierał pod nią podpisy przez kilka miesięcy i zbiera nadal (można ją znaleźć m.in. w sklepie Soft IB na rogu ulic Ogrodowej i Klasztornej). Uwagi i apel do prezydenta dotyczą placu Długosza, drogi „polówki” – Wierzyńskiego, planowanego remontu ul. Bema i wspomnianego już wykupu działki na Ogrodowej.
Przestrzeń życiowa zagrożona
Mieszkańcy, którzy podpisali się pod petycją podejrzewają urzędników o lobbowanie za sprzedażą tej działki pod zabudowę deweloperską. Nazywają teren po byłym przedszkolu „swoim małym rajem”. Nie chcą ograniczania ich przestrzeni życiowej. – Proszę nie traktować mieszkańców jak cyferek – podkreślają.
Zdaniem podpisanych w Raciborzu „źle się dzieje i popełniane są błędy”. Narzekają na nową Biedronkę przy ul. Pracy i w związku ze zwiększonym ruchem samochodowym w tym rejonie chcą wprowadzenia tam ograniczenia prędkości do 30 km/h.
Kiedyś zieleń dziś pustynia
Petycja jest protestem przeciw planom sprzedaży placu Długosza. – Chcemy tam strefy rekreacyjnej, Central Parku z tężnią wśród zieleni – zaznaczają. Ekolog Siwak nazywa ogromnym błędem rezygnację z dofinansowanego przez UE projektu rewitalizacji placu. – Z trwogą obserwujemy bardzo słaby dialog społeczny z mieszkańcami – pada w petycji. Jej autorzy twierdzą, że prezydent Polowy chce zniszczyć jedną czwartą hektara zieleni w centrum miasta.
W treści znalazły się także stwierdzenia, że Racibórz – dawniej zielone miasto, teraz jest coraz bardziej betonową ciasną pustynią ze smogiem i hałasem. Oprócz apelu do prezydenta pismo zawiera też wezwanie do potencjalnych inwestorów, aby nie kupowali ani placu Długosza ani terenu przy Ogrodowej.
To będzie horror
Z petycji można też wyczytać, że na budowę nowej drogi przez pola uprawne, na bazie obecnej ulicy Wierzyńskiego, protestują miejscowi mieszkańcy z ulic Kamiennej, Żwirowej i Starowiejskiej. Nie chcą sąsiedztwa szosy, którą będą jeździły codziennie tysiące samochodów. – To będzie horror – prognozują podpisani. Protest dotyczy również ulicy Wiejskiej na Ocicach (tzw. księżycówki), aktualnie zaniedbanej i dziurawej, a zaplanowanej do gruntownego remontu. To skrót z trasy pietrowickiej do Raciborza. – Będzie dramat, nikt nie opanuje tego natężenia ruchu – oceniają w petycji.
W piśmie adresowanym do prezydenta Polowego pojawiła się również krytyka zamiaru przebudowy ulicy Bema. Kosztem trawników mają się tam pojawić nowe miejsca parkingowe. – Prosimy nie przerabiać tej drogi, nie majstrować przy niej i nie marnować pieniędzy – piszą mieszkańcy w petycji.
Zamknąć ulice dla aut
Miłośnicy przyrody piszą też o zamykaniu ulic dla ruchu samochodowego. Jako pierwszą chcą tak zamknąć ulicę Konopnickiej. Zdaniem autorów petycji Racibórz powinien wziąć wzór z Barcelony, gdzie ma być odzyskane dla pieszych 70% ulic w mieście.
Bogusław Siwak podaje w piśmie, że w Raciborzu jest więcej aut niż mieszkańców (51734 i 49760; 1040 samochodów na 1000 ludzi).
Na koniec poruszona jest kwestia tzw. strefy bez węgla i konieczności zwiększenia środków finansowych na walkę ze smogiem.
(m)
Samorząd ostrożny
Na forum rady miasta problem ulicy Ogrodowej, której mieszkańcy nie chcą zabudowywać nowym osiedlem, poruszali radni Piotr Klima i Stanisław Borowik. Pierwszy w ramach komisji budżetowej, drugi na sesji, gdzie uchwalano budżet. Wątków, które poruszali nie rozwijano. Szef komisji budżetu Józef Galli wyjaśniał, że petycja omawiana w urzędzie przez Bogusława Siwaka musi trafić w sposób oficjalny do magistratu, aby można było się nią formalnie zająć i rozpatrzyć.