Smog kontra słomki, łąki i browarki
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Jakoś nie lubię października, liście opadają, nadzieja na ciepłe, słoneczne dni więdnie. Na dodatek, mniej więcej w tym samym czasie, co cztery lata (jak dotąd) przypada pierwsza rocznica objęcia foteli przez nowy zaciąg radnych. Kilka tych rocznic już przeżyłem. Zmieniają się twarze, nazwiska. Jedno się, kurka wodna, nie zmienia: ręce wciąż opadają i wciąż więdnie nadzieja, że państwo radni wreszcie zaczną się zajmować ważnymi sprawami.
Za to, jeśli chodzi o zajmowanie się pierdołami, to na rajców zawsze można liczyć. Dla porządku definicyjnego powtórzę (bo już to chyba dwa razy pisałem), że za pierdołę uważam inicjatywę (najczęściej przybierającą formę petycji, interpelacji, apelu, itp.), która żadnego ważnego problemu nie rozwiązuje, nie trzeba się w celu zabrania głosu żmudnie przegryzać przez grube pliki fachowej wiedzy, za to można się przez zajęcie stanowiska komuś narazić. Aha, no in ładnie się takie coś prezentuje w mediach i na fejsie.
Najnowszy pomysł z tej kategorii dotyczy „zastąpienia jednorazowych opakowań, naczyń i sztućców plastikowych w jednostkach organizacyjnych Miasta Racibórz oraz na imprezach organizowanych przez miasto”. Taką interpelację podpisało pięciu radnych z klubu Michała Fity: Józef Galli, Anna Szukalska, Michał Szukalski, Dawid Łomnicki i Marian Czerner. Nie będę jej omawiał, bo łatwo ją znaleźć w raciborskich mediach. I od razu zaznaczę, że nie mam nic przeciwko temu, żeby zamiast przez plastikowe słomki, chłeptać colę na festynach bezpośrednio z papierowych, blaszanych, glinianych, drewnianych czy nawet bawełnianych kubeczków, albo wciągać płyny przez rurki z sitowia (a propos, cola chyba też szkodzi, może jakaś interpelacyjka?). Tylko, że…
To może znów przypomnę, że mamy październik. Smog powoli zaczyna chwytać nas za gardła. A tymczasem komisja antysmogowa ostatni głos wydała… przed wakacjami. No, ale co tam smog! Przecież największe zagrożenie dla ludzi w sezonie jesiennno-zimowym, to nie dymy, pyły i palenie świństwem, tylko masowe picie przez słomkę z plastikowego kubka! Aha, dalej jesteśmy w październiku. Odbył się przetarg na wywóz odpadów. Cud się nie zdarzył i grozi nam drastyczna podwyżka opłat za wywóz śmieci. Radni o tym wiedzą, przynajmniej taką mam nadzieję. Słyszeliście więc może Drodzy Czytelnicy, żeby zgłoszono jakąś interpelację z propozycjami rozwiązania problemu? Ja nie. Może się dopiero pisze, bo słomki i talerzyki były przecież pilniejsze… I tak dalej.
Jakoś bez echa przebiegła w tym roku w Raciborzu 2168. rocznica śmierci Marka Porcjusza Katona (nota bene zwanego też Cenzorem). A szkoda! Ten rzymski polityk, mówca i pisarz był zaciekłym wrogiem Kartaginy, w związku z czym każde swoje wystąpienie w Senacie, o czymkolwiek by było, kończył tak samo, czyli słowami: „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”. To ja mam taki pomysł, żeby u nas każdą sesję i komisję rady miasta kończyć komunikatem: „Drodzy Państwo Radni, zajmujcie się sprawami ważnymi dla mieszkańców, nawet jeśli są trudne i niewdzięczne. Słomki, łąki i browarki na bulwarze mogą poczekać”.
bozydar.nosacz@outlook.com