Piórem naczelnego: Szlachetne zdrowie
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Nieszczęsny poślizg na mokrej trawie i moja noga trafiła w gips na 6 tygodni. Teraz patrzę, czuję i wiem jak ograniczone są możliwości, kiedy poruszać trzeba się o kulach. W kolejce do ortopedy napotkałem barwny kalejdoskop przypadków życiowych. W jednym znajoma rowerzystka zderzyła się z mężczyzną gwałtownie wysiadającym z samochodu. Starszy pan zamiast pomóc poszkodowanej jeszcze ją zbeształ i nastraszył. Inny kolejkowicz dostał samochodowy „dzwon” w wypadku z pijanym piratem drogowym. A właśnie miał pojechać w góry... Ale przynajmniej zostaną zaopatrzeni na miejscu. Dzień wcześniej widziałem jak izba przyjęć odsyła nastolatka z matką do Rybnika, a chłopiec na wózku ze spuchniętą kostką. Tradycyjny powód: brak chirurga dziecięcego. Cieszmy się jednak, że w ogóle mamy w stolicy powiatu szpital, który broni się przed poważnym kryzysem na rynku pracy lekarzy. Chorzy pielgrzymują teraz do niego z sąsiednich Głubczyc i Wodzisławia Śląskiego, gdzie polikwidowano oddziały szpitalne. Na Gamowskiej poniedziałkowa kolejka do chirurgów przez kilka godzin liczyła stale po kilkadziesiąt osób.