O rolnicze interesy Raciborza nikt nie chce dbać
Nie we wszystkich gminach powiatu raciborskiego są chętni na działanie w radzie Śląskiej Izby Rolniczej (ŚIR) powiatu raciborskiego.
Śląska Izba Rolnicza jest samorządem rolniczym powołanym w celu rozwiązywania problemów rolnictwa i reprezentowania interesów zrzeszonych w niej podmiotów. Działa na rzecz rolnictwa, wpływa na kształtowanie polityki rolnej i uczestniczy w jej realizacji.
Chętnych w kilku gminach brak
W związku z upływem kadencji 2015 – 2019 członków rad, w poszczególnych powiatach musiały uformować się składy na kadencję 2019 – 2023. W zależności od powierzchni użytków rolnych, w danych samorządach wybierany był jeden albo dwóch członków. W powiecie raciborskim nie we wszystkich gminach pojawili się jednak chętni. Najgorzej jest w przypadku Raciborza, bo, mimo że w poprzedniej kadencji w tym gremium zasiadało dwóch członków, to w obecnej Racibórz nie ma reprezentanta w ogóle. Po jednym chętnym zabrakło także w Krzanowicach i Krzyżanowicach.
Przedstawiciele nowej kadencji rady Śląskiej Izby Rolniczej powiatu raciborskiego przyszli do starostwa na minione posiedzenie komisji budżetu, gospodarki i rolnictwa. Podczas spotkania opowiedzieli o problemach miejscowych rolników, przedstawili również szkic działań. W starostwie gościli: przewodniczący Marian Plura z Rudnika, delegat do Walnego Zgromadzenia Śląskiej Izby Rolniczej w Katowicach Norbert Klinik z Nędzy oraz Eugeniusz Kura z Kornowaca, który zarazem jest radnym powiatowym wchodzącym w skład komisji budżetu.
Spory problem
Podczas posiedzenia nawiązywano do sytuacji Raciborza, czyli braku przedstawiciela w tym gremium. Zauważano, że sytuacja ta może być obciążeniem dla pozostałych członków Śląskiej Izby Rolniczej powiatu raciborskiego. Bo w chwili kiedy będzie wymagane zaangażowanie ze strony przedstawiciela ŚIR w Raciborzu, to działać będzie musiała osoba z innej gminy. Pytani przez starostę Grzegorza Swobodę i etatową członkinię zarządu Ewę Lewandowską, czy można w tym przypadku przeprowadzić wybory uzupełniające, odpowiedzieli, że nie. Eugeniusz Kura zauważał, że problem braku chętnych może być spowodowany tym, że członkowie rady nie otrzymują za to działanie żadnego wynagrodzenia, a po drugie Izba Rolnicza jest tylko ciałem opiniotwórczym.
Szkic działań
Marian Plura mówił radnym, że wśród zadań rady Śląskiej Izby Rolniczej powiatu raciborskiego jest działanie na dobro miejscowych rolników. Dokładnie jednak swoje zadania poznają na Walnym Zebraniu Śląskiej Izby Rolniczej w Katowicach z siedzibą w Świerklańcu zwołanym na 4 września. Jednakże wiedzą, że mogą m.in. organizować szkolenia dla miejscowych rolników. W tym wypadku za dobór szkoleniowców ma odpowiadać Śląska Izba Rolnicza, pozostała kwestia będzie po ich stronie. Marian Plura wyraził nadzieję, że powiat wesprze ich w tym działaniu, m.in. w ufundowaniu skromnego poczęstunku dla szkoleniowców. W zakresie swojego działania mają również organizowanie wyjazdów na pokazy dla rolników. W tej sytuacji przedstawiciele rady liczą również na wsparcie ze strony starosty, m.in. poprzez użyczenie im autobusu z kierowcą. Grzegorz Swoboda zauważał, że powiat wspiera rolników zawsze tak, jak tylko może. Tym razem też mogą liczyć na pomoc.
Problemy rolników
W trakcie dyskusji na komisji wybrzmiały również dwa problemy, z którymi mierzą się rolnicy. Pierwszy z nich dotyczy składania wniosków przez gospodarzy za zwrot akcyzy za paliwo rolnicze. Goszczący w starostwie zauważali, że w większości gmin, rolnicy, którzy chcą otrzymać zwrot, składają stosowny wniosek do swoich urzędów, ukazując przy tym umowę, że są dzierżawcami danych pól. Jednak w Raciborzu i Nędzy dodatkowo wymagane są na wniosku podpisy właścicieli wszystkich pól, które dany rolnik wydzierżawia. Rolnicy zauważają, że posiadając umowę dzierżawy pól, posiadają już odpowiedni dokument. Zbieranie dodatkowych podpisów wydaje się więc niezrozumiałe, a czasami nawet niemożliwe, w chwili kiedy właściciel danego pola mieszka np. za granicą.
Rolnicy mają również problem z folią rolniczą pozostającą m.in. po paszach dla zwierząt. Jeszcze do ubiegłego roku były firmy prywatne, które odbierały takie odpady, teraz już ich nie ma. – Rosną z tych folii góry w gospodarstwach – martwił się Norbert Klinik. Rolnicy mówili, że problemu tego nie rozwiązują gminy, tam rolnicy słyszą, że samorządy zajmują się tylko odpadami z gospodarstw domowych, a nie rolniczymi. Norbert Klinik przyznał, że ten problem nie dotyczy tylko powiatu raciborskiego, ale całej Polski.
W obu przypadkach ze strony rządzących powiatem padło zapewnienie, że będą czynione z ich strony starania, aby rozwiązać problemy.
(mad)
Skład powiatowej rady: Eugeniusz Kura – Kornowac, Danuta Klemenz – Krzanowice, Damian Cycon – Krzyżanowice, Zygfryd Wranik – Kuźnia Raciborska, Norbert Klinik (delegat do Walnego Zgromadzenia Śląskiej Izby Rolniczej w Katowicach) – Nędza, Henryk Jeremiasz i Paweł Wilczek – Pietrowice Wielkie, Franciszek Piperek i Marian Plura (przewodniczący rady) – Rudnik