Artur Wierzbicki bez e-głosu na sesji
Członek klubu radnych Platformy Obywatelskiej pierwszy padł ofiarą nowoczesności w Radzie Powiatu Raciborskiego. Samorządowcy głosują na sesjach elektronicznie, za pomocą pilotów. Na sierpniowym posiedzeniu technika zawiodła i radny Wierzbicki nie mógł oddać głosu.
– Wykluczyli cię z głosowania – zażartował głośno Andrzej Chroboczek, uśmiechając się do Artura Wierzbickiego. Jego pilot migotał i nie łączył się z systemem. Problem z głosowaniem wymagał reakcji służb starosty – panie z biura rady wymieniły sprawnie bateryjkę w pilocie.
Niestety „naprawa” nie pomogła. Artur Wierzbicki mógł oddać swój głos tylko poprzez podniesienie ręki i poinformowanie, że jest „za”. Przy każdym kolejnym głosowaniu pilot Wierzbickiego tylko migotał. Zaniepokoiło to starostę Swobodę. – Czy będzie nam potem to wszystko pasowało w statystykach? – pytał. Radny choć obecny, nie jest w systemie.
Sytuację próbował obrócić w żart radny Szymon Bolik. – Panie Arturze czy chce pan startować w wyborach parlamentarnych? Bo po tej sesji wzrośnie pana popularność – skwitował.
Wkrótce po przypadku Wierzbickiego problem z głosowaniem dotknął wicestarostę Marka Kurpisa. Z powodu problemów radnego Wierzbickiego przerwano obrady. Po przerwie przewodniczący Adam Wajda poinformował, że zaktualizowano system głosowania. Jednak przy kolejnym głosowaniu A. Wierzbicki ponownie zgłosił „problem techniczny”. W następnym z głosowań posłuszeństwa odmówiło już 14 pilotów do głosowania. Adam Wajda zarządził tradycyjne głosowanie poprzez podniesienie ręki.
W końcu przewodniczący zaczął informować, kto głosuje elektronicznie, a kto manualnie (jak Wierzbicki).
Głosowanie pilotami zaczęło się z bieżącą kadencją samorządu powiatowego w Raciborzu. Wprowadzono je w związku z koniecznością głosowania imiennego nad projektami uchwał. Problem A. Wierzbickiego jest pierwszym, jaki stwierdzono w użytkowaniu tego systemu w starostwie.
(m)