Piórem naczelnego: Duże dają, małe zabierają
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Nie pomogły łzy – ani te przywoływane w słowach jako płacz skrzywdzonego dziecka, ani te oglądane na twarzach matek. Nie pomogło powoływanie się na ważne znajomości. Nie pomogła zapowiedź eskalacji sporu. Prezydent miasta nie dał się przekonać licznej grupie rodziców pływaków z piętnastki. Wyśle dzieci autobusem na Ostróg, by przyoszczędzić na wydatkach. Ku rozpaczy ich rodziców i zgryzocie pociech. Co władza płaciła PWSZ, teraz da na OSiR. Basen przy Zamkowej wymaga remontu, na który nie ma pieniędzy. Przywiozą je – dosłownie – młodzi pływacy ze Słowackiego. Takiego zrywu rodzicielskiego urząd nie widział. Ponad pięć godzin rozmów, w samo południe jak i w godzinach wieczornych. Swego kursu, choć wyraźnie pod prąd, Dariusz Polowy nie zmienił. – Niech mi pan nie zabiera mojego miasta! – krzyknął w stronę włodarza jeden z ojców, który przyszedł na Batorego załatwić córce basen. Ujawnił się jako wyborca obecnego prezydenta. Chciał zmian na lepsze w Raciborzu. Słuchał sloganów, a nie przyjrzał się temu, co było drobnym druczkiem.
To stara prawda: co duże litery dają, małe zabierają.