Krwiodawstwo straciło głowę
Zbigniew Wierciński został w minionym tygodniu odwołany z funkcji dyrektora RCKiK w Raciborzu. Ministerstwo Zdrowia wyznaczyło tymczasowe zastępstwo. Czy zmiana w dyrekcji oznacza, że nad centrum znowu kłębią się czarne chmury?
W środę 10 lipca nieoficjalnie ustaliliśmy, że Zbigniew Wierciński (wcześniej wicedyrektor medyczny w raciborskim szpitalu) nie kieruje już Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Placówka w Raciborzu podlega Ministerstwu Zdrowia i tam zapadła decyzja kadrowa. Resort ustalił, że następczynią Wiercińskiego – jako pełniąca obowiązki dyrektora – zostanie dr Dorota Król, długoletnia kierownik działu preparatyki krwi w katowickim centrum krwiodawstwa.
Jak się dowiedzieliśmy od osoby zorientowanej w temacie, „od pewnego czasu w Ministerstwie Zdrowia nie byli zadowoleni z pracy dyrektora”. – Chodziło o jego kompetencje zarządcze – usłyszeliśmy. Szef placówki miał otrzymywać sygnały o niezadowoleniu w stolicy już od roku. – Fakt, że krwiodawstwo stało się mniej widoczne w Raciborzu i regionie też miał znaczenie, ale decydowały sprawy związane z finansowaniem jednostki – słyszymy od naszego rozmówcy. Z innego źródła wiemy, że o „złej sytuacji krwiodawstwa” rozmawiał z lokalnymi politykami wiceminister zdrowia.
Zbigniew Wierciński przetrwał na dyrektorskim fotelu w RCKiK przez trzy lata. Powołano go latem w 2016 roku. Zastąpił wówczas Agnieszkę Wiklińską. Ta przyszła do placówki w okresie gdy w ministerstwie zdrowia rozważano zmianę statusu placówki i redukcje zatrudnienia. Zaangażowanie polityków szczebla parlamentarnego jak i samorządowego ocaliło centrum w dotychczasowej formule. Z naszych ustaleń wynika, że jego przyszły byt nie jest zagrożony, a zmiana w dyrekcji ma charakter przede wszystkim personalny.
(ma.w)