Powrót z wielkim sukcesem
3 pytania do Mariana Lasaka prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Bolesławiu.
– Ostatnia edycja zawodów nocnych w Bolesławiu zorganizowana została w 2016 roku. Po dwóch latach przerwy powróciliście z organizacją. Dlaczego?
– Pomimo różnych przeciwności postanowiliśmy, że zorganizujemy je po raz kolejny. Nie mogło być inaczej. Nie mieliśmy jednak pewności jaki będzie odzew ze strony jednostek OSP. Okazało się jednak, że po tej przerwie zgłosiło się jeszcze więcej drużyn oraz wydarzenie cieszyło się większym zainteresowaniem ze strony mieszkańców.
– Nie da się ukryć, że to właśnie Bolesław w 2006 roku zapoczątkował organizację tego typu wydarzeń w powiecie raciborskim. Później, z lepszym bądź gorszym powodzeniem, podejmowano próby inicjowania podobnych zawodów w innych miejscowościach. Co właściwie ma w sobie wyjątkowego to wydarzenie?
– My te zawody podpatrzyliśmy w Czechach, bo tam są organizowane regularnie. A jako że współpracujemy ze strażą pożarną z Piszcza, postanowiliśmy je zorganizować też u nas. Ważna jest kwestia, że format tych zawodów jest zupełnie inny niż te rozgrywane w dzień. Te są luźniejsze, jeśli chodzi o regulamin. Okazuje się, że to przyjęło się w naszym regionie. Widać też, że brakuje takich zawodów w okolicy, bo przyjeżdżają do nas strażacy spod Krakowa, Częstochowy, czy Opola.
– Zainteresowanie tym wydarzeniem jest duże, nie tylko z poziomu startujących jednostek, ale także mieszkańców, którzy przychodzą i z uwagą obserwują co dzieje się na boisku w Bolesławiu. Planujecie więc w przyszłym roku kontynuację, czy raczej powrót po jakimś czasie?
Dwa lata temu, tak jak w serialu zamknęliśmy pewien etap, bo zorganizowaliśmy dziesięć zawodów, czyli odcinków. Po przerwie ruszamy z kolejnym sezonem, jednak jak się to potoczy, nie wiem. Już teraz dostrzegamy pewne problemy techniczne. Podczas tegorocznej edycji startuje dużo drużyn na motopompie Tohatsu, w kolejnych edycjach, jeśli nie będziemy mieli drugiej takiej motopompy, to może pojawić się problem. Myślę jednak, że będzie dobrze. Coraz mniej drużyn startuje też na motopompie Po5. Widzimy, że zainteresowanie tą kategorią umiera. Być może są to ostatnie zawody, które rozgrywane są na niej.
Rozmawiał Dawid Machecki