Radość w Pietrowicach Wielkich. Prymicja ks. Mateusza Zajdela
W niedzielę 9 czerwca w kościele pw. św. Wita, Modesta i Krescencji w Pietrowicach Wielkich swoją pierwszą, prymicyjną mszę świętą odprawił nowo wyświęcony kapłan, 26-letni ks. Mateusz Zajdel.
Bóg miał dla niego inne zadanie
Jako mały chłopiec marzył o zawodzie strażaka. Wstąpił więc do miejscowej OSP. Jeździł do akcji i pomagał innym. Planował nawet zostać zawodowym strażakiem. – Pan Bóg chciał jednak inaczej, a ja się na to zgodziłem. Teraz też będę strażakiem, ale w innym wymiarze. Nie będę co prawda jeździł na akcje, a będę towarzyszył strażakom jako ksiądz – podkreśla neoprezbiter w rozmowie z Nowinami.
Ks. Mateusz Zajdel urodził się 24 maja 1993 r. Jest synem Małgorzaty i Jarosława. Ma czworo rodzeństwa. Wychował się w parafii pw. św. Wita, Modesta i Krescencji w Pietrowicach Wielkich, gdzie od najmłodszych lat pełnił służbę ministranta. Do szkoły podstawowej i gimnazjum uczęszczał do Pietrowic Wielkich, później wybrał się do raciborskiego Mechanika. Po zakończeniu szkoły średniej podjął pracę na budowie. Zdecydował się również na Wyższe Międzydiecezjalne Seminarium Duchowne w Opolu. Jednak – jak podkreśla – dopiero po trzech latach od wstąpienia do seminarium odkrył, że jest to właściwa dla niego droga. Zauważa, że na decyzję o wstąpieniu do seminarium mieli wpływ miejscowi kapłani. Począwszy od ówczesnego proboszcza śp. ks. Ludwika Dziecha, który go chrzcił i udzielał pierwszej komunii świętej poprzez wikarego ks. Waldemara Klose, który przyjmował go do grona ministrantów. – Ci księża są i byli dla mnie wzorem – mówi 26-latek, podkreślając, że jego wzorcem są również obecni księża miejscowej parafii, ks. Damian Rangosz oraz wikary ks. Piotr Mandala.
Wzór w błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszce
Nie jest łatwo zostawać księdzem w dzisiejszych czasach. Kapłani nie mają już takiego autorytetu jak kiedyś. Ks. Mateusz Zajdel na to stwierdzenie poddaje jednak pod rozważanie zdanie: „A ja wiem, czy niełatwe?” – Były już trudniejsze, a Pan Jezus powiedział, że „Bramy piekielne nie przemogą kościoła”. On zawsze z nami będzie, więc jestem spokojny – dopowiada kapłan.
Neoprezbitera pasjonują księża, którzy byli wierni do końca, w rozmowie z nami wymienia postać błogosławionego ks. Jerzego Popieluszki. Argumentując wybór, podkreśla, że błogosławiony wykazał się niezwykłym heroizmem, wytrwaniem i nie dał sobą pomiatać.
Blisko domu
Nowy ksiądz dzień przed swoją prymicyjną mszą dowiedział się, że od 28 sierpnia będzie wikariuszem w parafii św. Michała Archanioła w Prudniku. To więc około 60 km od jego rodzinnego domu. – Bardzo się cieszę – zauważa.
27 lat
Uroczystość prymicyjna miała podniosłą oprawę. Udekorowano całą trasę procesji, od domu neoprezbitera do samego kościoła. W nabożeństwie uczestniczył strażacki poczet sztandarowy, przedstawiciele organizacji społecznych oraz mieszkańcy. Wcześniej jednak w rodzinnym domu neoprezbitera odbyło się błogosławieństwo rodziców. Dokonali tego: mama Małgorzata oraz ojciec chrzestny Piotr. Następnie ks. Zajdel do kościoła parafialnego udał się w procesji, otoczony przez panny z wieńcem.
Ostatnia prymicja w pietrowickiej parafii była 27 lat temu. Wówczas przy ołtarzu stanął franciszkanin ojciec Adrian. Ks. Mateusz Zajdel jest szóstym po wojnie księdzem z tej parafii.
(mad)