Stali wystawcy stawiają na OZE
Z uczestnikami 19. Eko-Wystawy w Pietrowicach Wielkich rozmawiał Mariusz Weidner.
Popiołu jest na wiadereczko.
Trzy razy w roku
Rozmowa z Henrykiem Marcinkiem producentem pelletu z Pietrowic Wielkich
– Panuje opinia, że pellet dostępny na rynku, bardzo różni się pod względem jakości, stąd nie brakuje narzekań na ten opał. Jak pan sobie radzi z taką sytuacją?
– Od prawie 3 lat się tym zajmuję. Widzę, że największe zapotrzebowanie na pelletowy opał jest w Hiszpanii i Francji, do tych krajów producenci sprzedają go najwięcej. Jest to tam główny opał. Pellet różni się jedną cechą – tym, z jakiej trociny został wyprodukowany. Inną kwestią jest czy ktoś do niej coś jeszcze dosypał. Jeżeli robi się go z czystej, ładnej trocinki, to musi być elegancki, dobrej jakości. Mój opał przechodzi cykliczne badania. Robimy je co parę tygodni. Najlepiej wypada w nich pellet z czystej trociny sosnowej oraz ze zrębki sosnowej, ale musi być dobrze oczyszczony. Ważna jest również odpowiednia wilgoć. Taki dobry pellet ma po 20 megadżuli w tonie i jest naprawdę dobrym materiałem grzewczym. Mówię o wartości opałowej, gdzie dobry węgiel ma jakieś 28 megadżuli.
– Ile trzeba wydać pieniędzy na opał z pelletu?
– Aktualnie jego ceny są podobne do kwot jakich składy żądają za węgiel. Tona pelletu kosztuje od 600 do 900 zł netto, w zależności od jego jakości. Średni rachunek za sezon grzewczy opiewa na około 5 tys. zł.
– Pellet traktowany jest jako Odnawialne Źródło Energii, czyli ogrzewamy się z nim ekologicznie.
– Przy tej okazji warto podkreślić wyjątkowo niską zawartość popiołu pozostającego z tego opału. To zaledwie 0,4% na tonę. Oznacza to, że czyszczenie pieca z popiołu odbywa się zaledwie trzy razy w ciągu roku. Wiem, bo sam tak czyszczę. Wyciągam za jednym razem tylko takie nieduże wiadereczko.
– Eksperci, także na pietrowickiej wystawie, polecali pellet jako opał do kotłów klasy piątej.
– Spala się go w różnych kotłach, nie tylko tych V klasy. Są też starsze urządzenia. Co ważne, do kotła na pellet nie da się wrzucić już nic innego. Nie da się otworzyć drzwiczek jak w typowym kopciuchu, bo to są piece specjalnej konstrukcji. Pellet sprzedaje się w workach po 15 kilo, więc każdy sobie poradzi z takim ciężarem. Kotłownia przy pellecie jest czysta, a nie brudna jak przy węglu.
– Pan też pali pelletem w domu?
– Tak, ogółem mam 4 takie kotły. Działają m.in. w moich pensjonatach w Brennej. W nowym, ocieplonym apartamentowcu, na 200 mkw. powierzchni, potrzebuję 5 – 6 ton pelletu na rok. Nie mam tam solarów, więc wodę grzeję też z pieców pelletowych.
Słońce ogrzeje twój dom
Rozmowa z Łukaszem Kubicą specjalistą ds. sprzedaży firmy Prosat z Raciborza
– Wasze stoisko na wystawie wypełnia w połowie ogromny panel fotowoltaiczny. Czy to oznacza, że jest takim „okrętem flagowym” na ten sezon sprzedażowy?
– Unia Europejska stawia na ekologię i kładzie nacisk na rozwój Odnawialnych Źródeł Energii. Chodzi o niezależność od dostawców spoza Unii, bo energia kupowana jest od krajów, których polityka jest sprzeczna z zasadami panującymi we wspólnocie europejskiej. Taką niezależność daje odbiorcom energia słoneczna. To alternatywa dla paliw kopalnianych, jak gaz czy olej opałowy. Polska jako członek Unii będzie musiała się dostosowywać do jej wymogów. Już niebawem i do nas dotrą zakazy montażu kotłów gazowych w nowych budynkach. Słyszałem, że w Danii już takie prawo obowiązuje. Teraz eliminuje się węgiel, ale zapewniam, że gaz podzieli jego los. Trzeba o tym jak najwięcej mówić, pokazywać zalety klientom, że energia ze słońca jest darmowa. Na początku chodzi o konkretną inwestycję, ale ona się szybko spłaci. Dlatego proponujemy klientom instalacje fotowoltaiczne.
– Panele na dachu kojarzą się z ogrzewaniem wody użytkowej, ale państwo oferujecie rozwiązania idące dalej.
– Fotowoltaika to możliwość ogrzewania całego domu, nie tylko samej wody. Te instalacje należy robić duże. Raz, a porządnie. Tutaj dokładanie paneli nie wchodzi w grę. Zapotrzebowanie domu jednorodzinnego wynosi przeciętnie ok. 3,5 kW. To jest normalne, standardowe zużycie energii. Jeśli wykonamy instalację fotowoltaiczną na 5 kW pokryjemy w ten sposób dodatkowo zapotrzebowanie na ogrzewanie wody użytkowej. Kolejne 5 kW czyli razem instalacja na 10 kW wystarczy nam na pokrycie potrzeb energetycznych całego budynku czyli można w ten sposób zyskać prąd do zapewnienia ciepła w budynku. Wykonujemy już takie instalacje. Fotowoltaika współdziała wtedy albo z pompą ciepła, albo z piecem indukcyjnym. W starym budownictwie łączymy je z kotłem indukcyjnym oraz grzejnikami. W nowoczesnym domu lepsza będzie pompa ciepła i ogrzewanie podłogowe. Klienci się obawiają ogrzewania na prąd. Ale mówimy o własnym prądzie, energii ze słońca. Wtedy obawa przed rachunkami z elektrowni nie istnieje. System grzewczy staje się niezależny.
– Słyszałem, że zainteresowanie fotowoltaiką ostatnio wzrosło.
– Uważam, że na ziemi raciborskiej zaczął się właśnie boom na fotowoltaikę. Jeszcze pół roku temu był na rynku spokój, a ostatnio mocno ruszyło. Pojawia się tu dużo firm z zewnątrz, przyjeżdżają z odległych miejscowości. Oferują wieloletnie gwarancje, choć te spółki dopiero co powstały. Radzę być ostrożnym w podejmowaniu takich decyzji. Prosat istnieje tutaj 30 lat, mamy zaufanie u klientów i doświadczonych fachowców. Kiedyś na dachach zakładaliśmy anteny satelitarne, dziś wchodzimy tam by kłaść panele fotowoltaiczne.
Ogrzewanie za darmo
Rozmowa z Rafałem Erbelem z firmy Pereko ze Starachowic, produkującej kotły indukcyjne.
– Kotły, które państwo prezentujecie na wystawie są na prąd.
– Kocioł indukcyjny jest zasilany energią elektryczną, prądem trójfazowym 380 volt. Zasilanie prądem wcale nie jest takie drogie, w porównaniu do gazu czy pompy ciepła. Na ten kocioł producent daje aż 20 lat gwarancji. To niespotykane. Obsługa kotła o mocy 10 kW z produkcji energii przez panele fotowoltaiczne musimy mieć zarezerwowane 5 kW. W tym momencie centralne ogrzewanie domu i wody użytkowej mamy za darmo. To się nam zbilansuje do zera. Kiedy fotowoltaika zainstalowana w budynku jest mniejsza, też coś się z tego zwróci.
– W jaki sposób działa taki system grzewczy?
– Kocioł zestawiamy ze zbiornikiem buforowym o pojemności ok. 800 litrów. Podgrzewamy wtedy kotłem wodę w zbiorniku buforowym i ona idzie na ogrzanie całego domu. Czy to jest podłogówka czy grzejniki – nie ma znaczenia. Koszty są podobne. Reszta zależy od metrażu domu by wiedzieć jaka inwestycja jest potrzebna. Dla 120 mkw. przy piecu indukcyjnym koszty wyniosą do 300 zł miesięcznie. To średni koszt, w sezonie grzewczym, z 6 miesięcy. Mówimy o ocieplonym budynku, gdzie styropian ma grubość 15 cm, a poddasze ociepla się wełną mineralną. Okna powinny być dwuszybowe, najlepiej trzyszybowe.
– A jeśli dom nie ma instalacji fotowoltaicznej?
– Jeśli nie ma fotowoltaiki w systemie, to kocioł pracuje na prąd, w tańszych taryfach G12 lub G12W gdzie 1 kilowat kosztuje 29 groszy. Wtedy koszt ogrzewania wyniesie ok. 300 zł miesięcznie. Piec 10 kW kosztuje ok. 18 tys. zł netto. Taką „dziesiątką” spokojnie ogrzejemy dom o powierzchni 220 mkw. Temperatura zewnętrzna nie ma tu znaczenia, ale warunkiem dla takich rachunków za ogrzewanie jest dobrze ocieplony budynek.