„Mieć takiego prezesa to szczęście”
Po dwudziestu latach nastąpiła zmiana na stanowisku prezesa Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu. Wieloletni prezes przekazał lejce dotychczasowej skarbnik Sylwii Kitel.
Nie ma hodowcy koni na Śląsku, który nie znałby Józefa Wawrzynka. To pasjonat koni z Ligoty Książęcej, który przez dwadzieścia lat stał na czele Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu. W tym czasie działalność koła wyszła poza powiat raciborski, obejmując swoim zasięgiem powiaty głubczycki, kędzierzyński, a także rybnicki i wodzisławski. W marcu 2019 r. Józef Wawrzynek przestał być prezesem koła. Jego następcą została dotychczasowa skarbnik Sylwia Kitel.
„Niech młodzi rządzą”
– Powiedziałem sobie, że skoro są młodzi ludzie, którzy cały czas pracują i bardzo dobrze działają, to dlaczego nie mają rządzić? Niech rządzą – mówi Józef Wawrzynek. O nowej prezes wypowiada się w samych superlatywach. – Bez niej już dawno nie byłbym prezesem. Pomagała mi przez te wszystkie lata. Nigdy nie powiedziała „pojedź tam”, „załatw to”, tylko zawsze mówiła „pojedziemy”, „zrobimy”, albo „ja to załatwię” – mówi były już prezes koła hodowców koni. Podkreśla, że gdy terenowe koło hodowców koni z Raciborza przyjmowało w swoje szeregi członków z ościennych powiatów, to właśnie Sylwia Kitel walczyła, by związek pozostał raciborskim z nazwy. – Były różne propozycje, proponowano zmienić nazwę koła na „Odra”, ale został Racibórz. To jest zasługa pani Sylwii i z tego bardzo się do dziś cieszymy – dodaje J. Wawrzynek.
„Rzucali papierami w błoto”
Dziś nic nie zakłóca działalności Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu, jednak nie zawsze tak było. Na okres prezesury Józefa Wawrzynka przypada nie tylko ekspansja terytorialna raciborskiego koła, ale również zmiany przepisów, które nie przez wszystkich hodowców były przyjmowane z życzliwością. – Najpierw wchodziły paszporty, do których hodowcy nie byli zbyt przyjaźnie nastawieni, bo musieli za nie zapłacić. Byli tacy, którzy rzucali papierami w błoto, wypuszczali konie w pole i kazali nam je łapać, ale powoli udało nam się to ogarnąć. Potem wchodziło czipowanie... – wspomina pan Józef.
Prezes, który łagodził obyczaje
Józef Wawrzynek z pokorą podchodzi do swoich zasług. Mówi, że nie byłby w stanie tak długo kierować kołem, gdyby nie dobrzy ludzie, których spotkał na swojej drodze. To właśnie tym ludziom postanowił podziękować, zapraszając ich do Ligoty Książęcej na poczęstunek. Hodowcy koni nie pozostali mu dłużni i zasypali go lawiną ciepłych słów. – Dziękujemy ci za tyle lat bezinteresownej pracy. Dziękujemy za zainteresowanie, poświęcony czas oraz wszelką pomoc – powiedziała Sylwia Kitel podczas uroczystości. Podkreśliła, że J. Wawrzynek jako prezes „zawsze znajdował czas żeby być z nami, służył pomocą, radą i dobrym słowem”. Nowa prezes z uznaniem wypowiadała się o charakterze swojego poprzednika, jego humorze i pozytywnym nastawieniu, które pozwalało łagodzić konflikty i niesnaski.
– Mieć takiego prezesa to szczęście. Wieść o twojej rezygnacji była dla nas niemiłą i smutną wiadomością. Trudno będzie nam tobie dorównać. Życzymy ci dobrego zdrowia, tak abyś nadal wspierał nasze koło. Ja osobiście szczególnie proszę o pomoc i porady, abym mogła równie godnie jak ty piastować to stanowisko – powiedziała S. Kitel.
Koniarze i przyjaciele
Wśród zaproszonych przez Józefa Wawrzynka gości znaleźli się jego najbliżsi współpracownicy ze związku hodowców koni: dyrektor Śląsko–Opolskiego Związku Hodowców Koni Maciej Wyszomirski, wiceprezes Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu Krzysztof Mężyk, który razem ze swoimi synami od lat propaguje hodowlę koni w powiatach rybnickim i wodzisławskim, skarbnik koła Szymon Kampka, który organizuje Hubertusa w Kornowacu, Krystian Kitel, a także Agata Ballarin oraz Zbigniew Mazur z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Raciborzu. Nie zabrakło też przedstawicieli władz samorządowych – byłego prezydenta Raciborza i starosty raciborskiego Adama Hajduka, wójta Rudnika Piotra Rybki, wójta Kornowaca Grzegorza Niestroja oraz wójta Pietrowic Wielkich Andrzeja Wawrzynka.
Józef Wawrzynek dziękował wójtom za wsparcie, jakiego przez te wszystkie lata udzielali mu podczas organizacji majówek konnych, hubertusów (pogoń za lisem), zawodów w powożeniu oraz procesji wielkanocnych. Podziękował również swojej żonie Edycie, która potrafiła zaakceptować czasochłonną pasję swojego męża.
(żet)
Konie i hodowcy w liczbach
W powiecie raciborskim jest 284 hodowców, którzy mają łącznie 833 konie. W powiecie głubczyckim jest 65 hodowców i 185 koni, w powiecie kędzierzyńskim 202 hodowców posiada 668 koni, w stajniach 236 hodowców z powiatu rybnickiego jest 474 koni, natomiast 268 hodowców z powiatu wodzisławskiego ma 624 konie. Łącznie na obszarze działania Terenowego Koła Hodowców Koni „Racibórz” jest 1055 właścicieli, którzy mają 2783 koni. Samo koło liczy 64 członków.