Piórem naczelnego: Pogrzeb jakiego nie było
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Duże wrażenie zrobiło na mnie pożegnanie byłego komendanta strażaków śp. Zdzisława Drozda. Druhowie zorganizowali go z należytym, podniosłym ceremoniałem, dowodząc kolejny raz, że straż pożarna to formacja zwarta, świetnie współpracująca i zawsze stająca na wysokości zadania. Przejazd wozów bojowych przez miasto, wiozących na tzw. drabinie trumnę ze zmarłym komendantem był wydarzeniem dnia. Wielu, którzy to widzieli na długo zapadnie w pamięć. Osobiście po raz pierwszy obserwowałem strażacką ceremonię pogrzebową i muszę przyznać, że z wielu pogrzebów, jakie relacjonowałem, ten był najokazalszy. Żegnający druha strażacy oddali mu należny szacunek za wieloletnią służbę i wkład w dzieje pożarnictwa ziemi raciborskiej. Zmarłego zapamiętałem dobrze ze spotkań strażaków – weteranów, cyklicznie organizowanych co roku w jednostkach na terenie powiatu. Zawsze podkreślał, że coraz mniej zostaje jego znajomych ze służby, a ostatnio opowiadał, że jest już sam ze starej gwardii. Niezmiennie weselał przypominając anegdotę o tym jak rozruszał niemrawe spotkanie w remizie, wołając przy toaście: pierwsza woda poszła! Przy następnej okazji nie będzie mia już kto wygłosić tego wspomnienia.